Desery i słodycze są bardzo ważną częścią naszej diety. Podobno wykluczając je z jadłospisu możemy mieć tendencję do bycia bardziej sfrustrowanymi i narażonymi na złe samopoczucie. Dzieje się tak, dlatego, że nasz mózg odbiera informację o tym posiłku jako o nagrodzie. Jej brak w długim okresie czasu będzie sygnałem do niezadowolenia. Oczywiście to tylko moja teoria, która może całkowicie mijać się z prawdą albo jest kompletnie zmyślona?
Składniki na 6 babeczek:
- 100 g mąki kukurydzianej,
- 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia,
- 50 g wiórków kokosowych, niesiarkowanych,
- 2 jaja wiejskie,
- 2 łyżki tłuszczu kokosowego,
- 1/3 szklanki jogurtu,
- 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią (nie cukru wanilinowego),
- 10 wydrylowanych daktyli suszonych,
- 1 jabłko,
- 1 gruszka,
- 1 łyżka syropu klonowego,
- szczypta soli morskiej,
- 165 ml bardzo zimnego mleczka kokosowego bio,
- 2 łyżki ksylitolu,
- garść orzechów nerkowca.
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzać na 200 stopni. Mąkę przesiać do miski z proszkiem do pieczenia. Dodać wiórki kokosowe, cukier waniliowy i szczyptę soli, wymieszać. Jajka wbić do osobnego naczynia, dodać rozpuszczony tłuszcz kokosowy, jogurt, drobno posiekane daktyle i starkowane jabłko i gruszkę, wlać syrop klonowy i wymieszać. Składniki suche wymieszać z mokrymi do uzyskania jednolitej konsystencji. Masę przełożyć do sylikonowej formy na muffiny i piec 25 minut.
W trakcie pieczenia wykonać masę do dekoracji babeczek. Mleko kokosowego przełożyć do dużej miski (nie dodawać wodnistej części, jeśli jest!). Dodać 2 łyżki ksylitolu i szybko zmiksować. Schować do lodówki.
Babeczki wyjąć, pozostawić do całkowitego wystudzenia. Podawać z kremem kokosowym i posiekanymi orzechami nerkowca.
Ten wypiek jest naprawdę niezwykły. Struktura ciasteczek jest luźna, krucha, a kokosowa pianka słodka i miękka. Są niesamowicie... kobiece. W ogóle, muffiny jako wypiek są nasycone żeńskimi atrybutami. Może dlatego też po polsku są nazywane babeczkami?
Tylko właściwie dlaczego? Co mają w sobie takiego, że kojarzą nam się tak silnie z kobiecością? A może zastanówmy się nad czymś innym - czym dla nas jest kobiecość?
Musimy zgodzić się, że zauważamy i akceptujemy pewne różnice między płciami na płaszczyźnie biologicznej, ale co ze stroną emocjonalną? Jakie są kobiety, a jacy są mężczyźni? I wreszcie - jakie role w społeczeństwie zostały im przypisane, jak są oni przez nas postrzegani. Jeśli więc mówimy, że kobiety są dobrymi matkami, są wrażliwe, skłonne do okazywania emocji, delikatne, niezdecydowane itd. wpadamy w niebezpieczny ciąg skojarzeń, stworzony przez białych mężczyzn do kategoryzowania i postrzegania przez nich świata. Tylko dlaczego, skoro zgadzamy się, że kobiety są równe mężczyznom (w imię feminizmu umiarkowanego), to nadal szufladkujemy się i co gorsza pozwalamy szufladkować się innym. Nie wolno dać się określać w żaden sposób, prowadzi to do niebezpiecznych procederów, choćby przysłowiowego szklanego sufitu.
Także mężczyźni stali się ofiarami kulturowego postrzegania płci, czyli terminu tyle gorącego, co kompletnie niezrozumiałego w Polsce - gender. Sami często nie spełniają kryteriów czy warunków, których "wymaga od nich bycie mężczyzną". Otóż, wyobraźmy sobie sytuację - młody mężczyzna, na kierowniczym stanowisku rezygnuje z pracy, aby zostać na urlopie tacierzyńskim z małym dzieckiem, podczas gdy jego partnerka spełnia się zawodowo. Nawet, jeśli byłoby to wolą mężczyzn, to musieliby oni pokonać drugi, ogromny opór - presję społeczną. Bo przecież kto to widział! Ostatecznie to mężczyzna ma być tygrysem, a kobieta małą, słodką kotką.
Naturalnie, nie chce zmieniać Waszych poglądów. Chcę jedynie zwrócić uwagę na sposób, w jaki my odgrywamy rolę w kształtowaniu się świata. Każdy z nas, codziennie pisze coś na kartach historii. Może jeśli już dzisiaj zaczniemy używać terminów takich jak ministra czy socjolożka, dla naszych dzieci przestaną one brzmieć co najmniej dziwnie.
Dla zainteresowanych tematyką szeroko pojmowanej kobiecości, wrzucam interesującą listę książek i filmów, dotykającą problematyki handlu kobietami. Znalazłam ją w internecie i nie wiem, kto jest jej autorem. Do wglądu jest tutaj.
Zmieniając już temat na nieco luźniejszą dyskusję, zdradzę Wam, że dzisiejsze śniadanie zjadłam w łóżku. O tak, środy są dla mnie niesamowicie łaskawe - do południa mam czas tylko dla siebie. Postanowiłam więc wstać wcześnie rano i upiec muffiny. Miało to swój głębszy kontekst, bo piekłam je już po raz drugi w tym tygodniu. Pierwsza wersja wymagała małego tuningu i teraz, po uzyskaniu idealnej wersji, jestem gotowa, aby Wam ją pokazać.
Od razu zastrzegam, że babeczki są mało słodkie. Przełamuje je dość słodki krem kokosowy, który radzę dawkować ostrożnie. W ogóle, z ksylitolem musimy uważać, bo bardzo łatwo jest nim przesłodzić. Cukier brzozowy ma właściwości higroskopijne, a więc wchłaniającą wilgoć. Co za tym idzie, kiedy początkowo posłodzimy nim naszą śmietankę będzie miał krystaliczną formę, jednak kiedy się rozpuści będzie ona znacznie słodsza, niż na początku. Wiem, bo sama zaczynałam od przesładzania... Człowiek uczy się na błędach! :)
Babeczki są bardzo zdrowe. Nie zawierają mąki pszennej ani białego cukru. Są za to pełne owoców i znacznie lepszych zamienników - tłuszczu kokosowego czy syropu klonowego. Do tego kokosowa bita śmietana nie ma nic wspólnego ani ze śmietaną, ani z masłem. Można więc zajadać się bez najmniejszych obaw o swoją linię, a mimo to, jak na tak "postne i dietetyczne" słodycze, cieszyć się ich wyśmienitym smakiem.
Jeśli chcemy je zmodyfikować i usunąć z nich jajko możemy zastąpić je rozgniecionym i namoczonym siemieniem lnianym, jeśli natomiast interesuje nas wersja bez produktów mlecznych zamiast jogurtu możemy użyć gęstego sosu jabłkowego. Ponadto muffiny mogą być wypełnione sezonowymi owocami. A więc jak już nacieszymy się wszystkimi owocami letnimi, bez obaw możemy zapiekać je w babeczkach - też świetnie wyjdą.
Smacznego!
cudowne babeczki :)
OdpowiedzUsuńGenialny przepis na szybkie muffinki. Bardzo podoba mi się śmietanka kokosowa zamiast tradycyjnej, ciężkiej śmietany:)
OdpowiedzUsuńSłodziuchne te babeczki :) Poproszę jedną ;)
OdpowiedzUsuńbabeczki idealne, a kokosowa bita śmietana musi być bardzo pyszna :)
OdpowiedzUsuńCudowne babeczki, masz rację bardzo kobiece ;)
OdpowiedzUsuńBeautiful dessert and photos. Thanks for the lovely comment on my blog ;)
OdpowiedzUsuńSzybkie i idealne babeczki :)
OdpowiedzUsuńSzybkie i idealne babeczki :)
OdpowiedzUsuńpiękne, lekkie i pyszne babeczki:) nie zastanawiałam się nigdy nad płciowością wypieków, ale muffinki pewnie mają coś kobiecego ze względu na polską nazwę;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe :-) takie bym zjadła na śniadanie :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe :-) takie bym zjadła na śniadanie :-)
OdpowiedzUsuńrola kobiet w hierarchii społecznej od kilkunastu lat budzi wiele emocji, tok myślenia się zmienia, ludzie się zmieniają i razem z nimi świat.
OdpowiedzUsuńkategoryzowanie w aspekcie ról, odgórnych dopasowań do wypracowanych schematów nie do końca jest dobre. Fakt - kobieta z reguły jest o wiele bardziej wrażliwa niż mężczyzna ale czy w tym całym systemie nie chodzi o to,żeby sobie wzajemnie pomagać? Uzupełniać się przez płeć i co najważniejsze nie ograniczać się utartymi schematami? Jestem zwolenniczką formy "współpracy" między mężczyzną i kobietą, szczególnie w środowisku domowym.
muszą być smaczne
OdpowiedzUsuńPyszne babeczki, zjadłabym chętnie :)
OdpowiedzUsuńnie no.. życie bez deseru to nie życie!
OdpowiedzUsuńAleż one się uroczo prezentują :)
Mniam! Coś dla nas :) Uwielbiamy takie babeczki i ostatnio bardzo przekonałyśmy się do śmietanki kokosowej :D
OdpowiedzUsuńCałkowicie zgadzam się z Twoją teorią, uwielbiam słodycze, chociaż staram się ograniczać cukier. Babeczki idealne do popołudniowej kawy :)
OdpowiedzUsuńCudne! Kokosowa bita śmietana pewnie zniewala smakiem, chętnie bym jedną spróbowała :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńTak opisanych babeczek nie można nie spróbować :) Wyglądają pięknie !
OdpowiedzUsuńAle mam ochotę teraz na takie babeczki! Pysznie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się teoria o słodyczach jako nagrodzie ;) wspaniałe babeczki, oj zjadłabym taką w łóżku na śniadanie!
OdpowiedzUsuńIdealny pomysł na śniadanie! Wyglądają wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńCudowne :)) Po prostu cudowne ::))
OdpowiedzUsuńPiękny skład, jadłabym ;)
OdpowiedzUsuńwyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne i apetyczne. A do tego mówisz, że mało słodkie - idealne dla mnie. ^ ^
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo smakowicie, na pewno się skuszę, zwłaszcza że narobiłaś mi smaku (ślinię się do monitora) :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają, mniam:)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie zgadzam się z tą teorią i nie zamierzam się narażać na frustracje i złe samopoczucie!
OdpowiedzUsuń/JCK/
Myślę, że jest dużo racji w tym, co piszesz i - chwała Ci za to - zmusiłaś mnie do niedzielnej refleksji.
OdpowiedzUsuńPierwsza w nich to taka, że w sumie większość słodyczy i deserów to odmiany żeńskie... Czekolada, babeczka, brioszka, panna cotta, tarta... Zasługujemy na słodkie małe nagrody, które potrafią rozświetlić nawet najbardziej szary poranek.
A te babeczki z kokosową śmietanką idealnie nadają się na śniadanie przyniesione do łóżka... przez ukochanego faceta :)
Zjadłabym takich babeczek mnóstwo :)
OdpowiedzUsuńale pewnie nie dałbym rady więcej jak trzem sztukom...a śliczne są.
Zjadłabym takich babeczek mnóstwo :)
OdpowiedzUsuńale pewnie nie dałbym rady więcej jak trzem sztukom...a śliczne są.
wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne babeczki :)
OdpowiedzUsuń