sobota, 4 czerwca 2016

RÓŻANA OWSIANKA ŻYTNIA Z SOSEM TRUSKAWKOWYM I PRAŻONYMI MIGDAŁAMI



Składniki na 4 porcje:
  • 15 łyżek otrąb żytnich, 
  • 3 szklanki waniliowego mleka ryżowego (lub dowolnego),
  • 1 łyżka wody różanej,
  • szczypta cynamonu, 
  • 6 szklanek truskawek, 
  • 2 łyżki syropu klonowego.
do podania: pokrojone truskawki, uprażone migdały 

Przygotowanie: 

W rondelku z grubym dnem wymieszać otręby i mleko ryżowe. Dodać cynamon i wodę różaną. Doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i gotować ok. 5 minut. W międzyczasie zblendować truskawki z syropem klonowym i uprażyć płatki migdałowe na suchej patelni.
Podawać od razu, z sosem truskawkowym, kawałkami owoców i prażonymi migdałami.



sobota, 20 lutego 2016

PIECZONE OWOCE POD KRUSZONKĄ Z MASŁA ORZECHOWEGO

Zapiekane owoce pod orzechowo - klonową kruszonką to śniadanie, które wymyśliłam i zaczęłam praktykować podczas nudnych, samotnych poranków w Miami. Wpadłam w wir amerykańskiej miłości do masła orzechowego, sama kochając je już wcześniej dość mocną, solidną i stałą miłością, a więc fundament był jak najbardziej. Tak czy inaczej na polskiej ziemi to danie smakuje równie wyśmienicie, jeśli nawet nie lepiej?


Składniki na 3 porcje: 
  • 1 dojrzałe mango, 
  • 1 gruszka, 
  • 1 jabłko, 
  • 1 szklanka malin, 
  • 4 łyżki otrębów owsianych, 
  • 2 łyżki masła orzechowego, 
  • 2 łyżki syropu klonowego.
do podania: jogurt naturalny, świeże maliny, melisa, cynamon.


Przygotowanie:

Owoce umyć, obrać, pokroić na drobne kawałeczki. Wymieszać w dużym naczyniu żaroodpornym. Przygotować kruszonkę. Otręby wymieszać z syropem klonowym i masłem orzechowym i ugnieść rękoma, tworząc nieregularne kształty, przypominające kruszonkę. Posypać nią owoce. Zapiekać 20 minut. Podawać na ciepło z jogurtem, malinami, melisą i cynamonem.


Proste? Proste! Możecie w ten sposób zapiekać Wasze ulubione owoce. Ja sprawdziłam w wersji z truskawkami - też smakuje wyśmienicie, natomiast odradzam banana - kwestia gustu. Doskonale smakuje też kruszonka ubogacona przyprawami - dodatkowy cynamon? pikantne chili? a może sól morska i czekolada?


Smacznego!



niedziela, 17 stycznia 2016

MUFFINY SZPINAKOWE

Wytrawne muffinki należą do grona moich ulubionych. Są idealne na śniadanie, z gorącą kawą albo jako przekąska. Jeszcze ciepłe, smakowały wyśmienicie i co więcej, zadowoliły też domowego łasucha, buntującego się przeciw jakimkolwiek ogniwom dietetycznego odżywiania. Można więc śmiało stwierdzić, że odniosły sukces.


Składniki na 6 muffinów:
  • 1 szklanka szpinaku (450g mrożonego), 
  • 3/4 szklanki mąki orkiszowej pełnoziarnistej,
  • 3 wiejskie jaja, 
  • 1/3 kostki sera feta, 
  • 1/4 szklanki oliwy z oliwek, 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 
  • 3 łyżki słonecznika łuskanego, 
  • 2 łyżki pestek dyni,
  • 1 łyżeczka suszonego rozmarynu, 
  • 1 łyżeczka słodkiej papryczki, 
  • świeżo zmielony czarny pieprz, 
  • sól morska.

Przygotowanie:

Piekarnik nagrzać do 185 stopni. Formę na babeczki wyłożyć papierowymi papilotkami. 

Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i przyprawami. W osobnym naczyniu wymieszać usmażony (i dobrze odciśnięty) szpinak, jajka, fetę, oliwę z oliwek i słonecznik. 

Dodać składniki mokre do suchych. Wymieszać drewnianą łyżką lub szpatułką do połączenia się składników. Wypełnić foremki na babeczki masą do ok. 4/5 wgłębienia (ciasto będzie rosnąć). Posypać pestkami dyni. Piec 25 minut, przed wyjęciem sprawdzić, czy patyczek wbity w babeczkę jest suchy. Wyjąć i ostudzić.


Wypiekanie muffinów to sport w sam raz dla super zajętych. Wystarczy miska, łyżka, 3 składniki na krzyż i zero talentu kulinarnego. Przyda się też piekarnik, ale na tym koniec, słowo. Ja swoją przygodę ze słonymi babeczkami zaczęłam właśnie od tych ze szpinakiem. Na nich jednak świat się nie kończy. Możecie wypróbować wielu ciekawych połączeń smakowych takich jak: 

kiełbasa chorizo/papryka/suszone zioła
wędzony łosoś/oliwki/zielone pesto
mozzarella/pomidorki koktajlowe/bazylia
oscypek wędzony/żurawina 

To moje ulubione propozycje, zawsze świetnie się sprawdzają i absolutnie zawsze wychodzą. Do wyboru do koloru. A Wy jakie lubicie najbardziej?



Uwagi do przepisu:
  1. Celowo zmniejszyłam nieco ilość oliwy z muffinach, żeby nie były zbyt tłuste. Jeśli lubicie jednak mocno oliwne wypieki możecie dodać jej nieco więcej.
  2. Dodatki można miksować dowolnie. Na podaną ilość składników starajcie się, aby nie przekroczyły one półtorej szklanki.


środa, 13 stycznia 2016

DORSZ Z KARDAMONEM W KOKOSOWEJ PANIERCE

Mój dziadek zawsze mawiał: "jedzcie dorsze, bo są dania jeszcze gorsze". No i faktycznie, miał rację. Świeża, biała ryba to całkiem niezły wynalazek. Zdrowa i przy tym niezwykle smaczna i lekkostrawna. Najlepsza pieczona w folii, na parze lub z grilla - wiadomo. Tym razem jednak przedstawiam Wam bardziej propozycję comfort food, niż danie na pierwszy dzień diety. Jest naprawdę mocne, trzymajcie się stołu, żeby nie paść z wrażenia!



Składniki na 2 porcje:

Ryba:
  • 1 filet z dorsza, świeży (do 200g),
  • 1 jajko wiejskie, 
  • wiórki kokosa do panierowania, 
  • 1 łyżka nierafinowanego tłuszczu kokosowego,
  • 1/2 łyżeczki kardamonu mielonego, 
  • świeżo zmielony pieprz, 
  • sól morska.

Mus groszkowy:
  • 1 szklanka zielonego groszku, 
  • 5 łyżek mleczka kokosowego.

oraz
  • 1 średnie jabłko, 
  • 1 łyżka nierafinowanego tłuszczu kokosowego.


Przygotowanie:

Rybę umyć, przekroić na dwa filety o podobnej wielkości, osuszyć ręcznikiem papierowym. Doprawić solą, pieprzem i kardamonem. Maczać kolejno w rozbełtanym jajku i wiórkach kokosowych. Smażyć na 1 łyżce oleju kokosowego po 2-3 minuty na stronę na średnim ogniu.

W międzyczasie rozgrzać małą patelnię, roztopić na niej łyżkę tłuszczu kokosowego i delikatnie podsmażyć plastry jabłka. 

W kielichu blendera umieścić groszek i mleko kokosowe (jeśli było trzymane w lodówce, to należy je dobrze wymieszać, tak, aby zarówno płynna, jak i stała część znalazły się w naczyniu). Miksować na wysokich obrotach krótką chwilę, żeby w musie wciąż wyczuwalny był groszek. Podawać, jak tylko ryba będzie gotowa.


Tak właściwie to można byłoby to danie podciągnąć pod fish chips & mushy peas. Z rybą i groszkiem to jeszcze ujdzie, ale jabłko udające frytki mogłoby obrazić fanów smażonych ziemniaków. Tak czy owak, nawet jeśli nazwiemy to nowoczesną kuchnią brytyjską, to i tak będzie to zdrowsza i ciekawsza propozycja, niż większość dań z ich typowego menu. Bez urazy, ale wydaje mi się, że czasy bycia posh nieodwracalnie zakończyła epidemia śmieciowego jedzenia na wytwornych Wyspach Brytyjskich.


poniedziałek, 11 stycznia 2016

DELIKATNY KREM PIECZARKOWY

Zima to dla mnie przede wszystkim gorące, treściwe dania, gęste zupy, wszystko, co rozgrzewa i nie pozwala nam zbytnio się wychłodzić. Nie musi to jednak oznaczać objadania się ciężkim i tłustym jedzeniem, które zamiast stać się naszym paliwem, utuczy nas do rozmiaru 3XL. Z potrzeby wykreowania takiego właśnie zimowego menu powstał ten krem - zdrowy, łatwy i szybki w przygotowaniu. Zainspirowany anegdotką Julki o kremie pieczarkowym jej mamy. Być może troszkę go podkręciłam, ale, jak by nie było, od tego tutaj w końcu jestem. 



Składniki na 3 porcje:
  • 40 dag pieczarek (ważonych przed obraniem), 
  • 1 łyżka oliwy truflowej, 
  • 1 średnia cebula, 
  • 2 ząbki czosnku, 
  • 1/2 l dobrego bulionu, 
  • 1/2 szklanki mleka roślinnego,
  • 1/2 łyżeczki tymianku, 
  • świeżo zmielony pieprz, 
  • sól morska.
do podania: kwaśna śmietana, oliwa truflowa, świeżo zmielony pieprz, prażone płatki migdałowe i ziarna słonecznika, nasiona konopi, zielona cebulka, koperek, pietruszka. 


Przygotowanie:

Pieczarki obrać, umyć i pokroić w plastry. Na dużej patelni rozgrzać oliwę, cebulę posiekać i podsmażyć przez chwilę. Dodać pieczarki i czosnek przeciśnięty przez praskę. Smażyć na wolnym ogniu ok. 10 min.

Kiedy pieczarki będą już miękkie, zalać je bulionem, dodać tymianek i gotować jeszcze kilka minut. W międzyczasie uprażyć na suchej patelni płatki migdałowe i ziarna słonecznika. Zawartość patelni wraz z mlekiem umieścić w kielichu blendera i zmiksować na gładki krem. Doprawić do smaku solą i pieprzem. 

Podawać na ciepło z drobno posiekaną zieleniną, śmietaną, kroplą oliwy truflowej, nasionami konopi oraz uprażonymi migdałami i słonecznikiem.



Tak przygotowany krem pieczarkowy to całkiem ciekawa alternatywa dla tradycyjnej i nieco oklepanej już w okresie około świątecznym zupy grzybowej. Naturalnie, jeśli macie taką ochotę podobny krem możecie przygotowanie z nieco szlachetniejszych grzybów, niż tych z rodziny pieczarkowatych. Ponadto, jeśli potrzebujecie kilku dodatkowych kalorii warto dorzucić także ulubiony rodzaj kaszy albo kawałki kurczaka z bulionu. To właśnie od dodatków zależy czy nadacie tej zupie charakter lekkiej przystawki czy pełnego, pożywnego dania. 

Poza tym, sama baza dania też może ulec małej zmianie. Jeśli wolicie niezabielaną zupę, zamiast mleka roślinnego (lub zwykłego, według preferencji), wystarczy, że uzupełnicie ją odpowiednią ilością bulionu. Jeśli jednak dodatek mleka w zupie w miejsce śmietany wydaje Wam się co najmniej dziwny, możecie też śmiało zabielić ją w sposób tradycyjny (redukując ilość śmietany do maksymalnie kilku łyżek - w przeciwnym razie zupa będzie bezbarwna, bez charakteru i przede wszystkim tłusta).


Zupa porządnie wszystkich zaskoczyła. Poza jej nieoczywistym smakiem, przełamała też kanony w kwestii doboru dodatków. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam kombinować, mieszać i próbować. Zupełnie z innej perspektywy spoglądam na zupę z ciekawie (i zdrowo) skomponowanymi dopełniaczami, niż z dodatkiem białego makaronu albo rozgotowanych ziemniaków. Pomyślcie o tym następnym razem przygotowując obiad. Zaskoczcie siebie samych zamieniając lane kluski w pomidorowej na rwany ser mozzarella i pesto z bazylii. Nawet, jeśli takie połączenie nie przypadnie Wam do gustu, nie zarzucicie sobie, że nie spróbowaliście.



niedziela, 13 grudnia 2015

WYTRAWNA OWSIANKA Z AWOKADO, JAJKIEM, PAPRYKĄ I CZARNYM SEZAMEM

Owsianka na słono, niech się dzieję, a co tam! Proste śniadanie, które w energetyzujący sposób zapewni Wam z pewnością nieco bardziej ekscytujący poranek, niż tradycyjna, słodka owsianka. Trudno, trzeba przełamywać bariery własnego zamknięcia na nowości. Przyznam szczerze, że kiedy zrobiłam ją po raz pierwszy, to miałam do niej nieco ambiwalentny stosunek, ale jest to jednak jedno z tych dań, które zyskują przy bliższym poznaniu.



Składniki na 2 porcje:
  • 6 łyżek płatków owsianych, 
  • 2 szklanki wody, 
  • sól morska, 
  • 1/2 dojrzałego awokado, 
  • 1/2 czerwonej papryki, 
  • 1 jajko na twardo, 
  • 2 łyżeczki czarnego sezamu, 
  • szczypiorek.

Przygotowanie:

Płatki owsiane wsypać do rondelka z grubym dnem, zalać wodą, dodać sól i gotować do uzyskania gęstej papki ok. 10 - 15 minut.

W międzyczasie awokado przepołowić na pół, pokroić, paprykę posiekać w kosteczki. Jajko ugotować na twardo. Podawać jak tylko owsianka będzie gotowa z przygotowanymi składnikami. Posypać czarnym sezamem i szczypiorkiem.

Zauważyłam ostatnio, że z nowymi daniami często bywa tak, że nie od razu stają się naszymi faworytami. Niejednokrotnie potrzebujemy nieco więcej czasu, by się do nich przekonać (i to nie bynajmniej próbując ich po raz kolejny), one jedynie potrzebują czasu w naszej głowie, aby jakoś się tam zadomowić i przygotować organizm na kolejny szok, spowodowany przyjęciem danych składników, zmieszanych w odpowiednie konfiguracje. Ale, ale... czyż nie jest tak naprawdę? Przypomnijcie sobie te wszystkie razy, kiedy w podróży próbowaliście czegoś szalonego, dziwnego, czegoś, czego nazwać nawet nie umieliście i nie wywołało to Waszego głośnego zachwytu. Mimo, to po powrocie z wakacji, oglądając zdjęcia okolicznościowe, czujecie ślinkę napływającą do gardła na myśl o tym ślimaku na musie z biedronki. Przykładowo. 

Tak też bywa ze mną. Potrzebuję czasu, aby dopasować się do nowych doznań kulinarnych. Najlepszym tego przykładem jest moja przygoda z hummusem. Jedząc go po raz pierwszy nie doznałam kulinarnego olśnienia, smakował mi owszem, ale był to raczej związek komfortowy, niż wielka miłość. Potem jednak ten smak wracał do mnie, w zapachach, wyobraźni, miałam po prostu ochotę na ten wielki hummus. Co ciekawe, kiedy jadłam go po raz drugi i kolejny, wydawało mi się, że to zupełnie inna potrawa, nowe danie. Nie te smaki, szaleństwo. Rozumiem, hummus hummusowi nie równy, ale ogólne wyobrażenie o smaku pasty z cieciorki miałam i nie różniły się obie od siebie aż tak bardzo. Tak czy owak, interesująca zależność.


Co jednak bardziej interesujące, niż same rozważania kulinarne, to miejsce na mapie kulinarnej Krakowa, które odkryłam w zeszły czwartek dzięki kochanej Julce. Traktuje się tu o Szalom Falafel, który absolutnie położył mnie na kolana swoim fenomenalnym falafelem i nie najgorszym hummusem. Jula, znawczyni Kazimierza, jego restauracji, a tym bardziej kuchni izraelskiej zaprowadziła nas do niepozornego baru take away, który swoim wyglądem bardziej odstraszał, niż zachęcał, ale trzeba przyznać, to co robią - robią cholernie dobrze! 

Jeśli kiedykolwiek będziecie w okolicach krakowskiego Kazimierza, nie próbujcie omijać tego miejsca, jest świetne, hipnotyzuje autentycznością smaków, jeśli mogę tak stwierdzić.


sobota, 5 grudnia 2015

POMARAŃCZOWA OWSIANKA Z MANGO I KOKOSEM


Co powiecie na pyszną, sycącą pomarańczową owsiankę z nutką kokosa, mango i bananem? To nie wszystko, jest jeszcze świeża melisa i chrupiąca quinoa. Słowem, same pyszności w bardzo zdrowym wydaniu. Ktoś jeszcze nie jadł dzisiaj śniadania?


Składniki na 3 porcje:
  • 1 łyżka oleju kokosowego, 
  • 9 łyżek płatków owsianych, 
  • sok z 1 pomarańczy, 
  • 2 szklanki mleka owsianego, 
  • 3 łyżki wiórków kokosowych,
  • 1 łyżka syropu z agawy, 
  • szczypta mielonego imbiru i kardamonu.
do podania: plastry świeżego mango, banana, pomarańczy, prażone wiórki kokosowe i quinoa puffs, listki melisy.

Przygotowanie:

Olej kokosowy rozgrzać w rondelku z grubym dnem. Wsypać płatki owsiane i prażyć przez chwilę. Zalać sokiem z pomarańczy i gotować około minutę. Wlać mleko, dodać wiórki kokosowe, syrop z agawy i przyprawy, zmniejszyć ogień. Gotować ok. 10 minut, co jakiś czas mieszając.

Podawać na ciepło, z owocami, melisą, prażonym kokosem i chrupkami quinoa.


Ta owsianka to chyba jedno z moich ulubionych śniadań na słodko. Jej podstawowa forma, z tłuszczem kokosowym i dodatkiem syropu z agawy jest doskonałą bazą do wielu kompozycji smakowych. Jeśli pominiemy słodzidło, to śmiało można przyrządzić owsiankę w wersji wytrawnej, np. z awokado, pomidorem i czarnym sezamem, brzmi dobrze, prawda?


Płatki owsiane, niezależnie od wybranego przez nas rodzaju są cennym źródłem białka i błonnika. Jeśli w sklepie łapiecie się za głowę, zastanawiając się, które tak właściwie są najlepsze - zwykłe, górskie, błyskawiczne czy może otręby, pamiętajcie o jednym: ich wartości odżywcze są tak naprawdę podobne. Najlepiej wybierać oczywiście te najmniej przetworzone, które mają najniższy indeks glikemiczny. Nie należy jednak obsesyjnie unikać błyskawicznych płatków owsianych, które mogą niejednokrotnie uratować nas, kiedy mamy na przygotowanie, zjedzenie i posprzątanie po śniadaniu dosłownie 3 minuty. 

Co więcej, zachęcam Was do jedzenia owsianek nie tylko rano. Warto czasem się przemóc i spróbować jej w wersji wytrawnej na obiad czy kolację. Dodajcie Wasze ulubione dodatki i cieszcie się wspaniałym smakiem, zamieniając popularniejsze risotto czy kaszotto nas coś nowego.


Smacznego!



środa, 11 listopada 2015

NALEŚNIKI PODWÓJNIE GRYCZANE Z FETĄ I ORZECHAMI

Dobre wolne to długie wolne. Najlepiej nieoczekiwane (choć w przypadku 11 listopada ciężko tu o zaskoczenie), w środku tygodnia, leniwe. Nasza Fiesta Nacional pozwala mi podreperować moją nieobecność i dotrzymać rzuconej na wiatr, jak się okazuje, obietnicy, że będę bywać tu częściej. Ale naprawię się, inspiracja będzie gonić inspirację, słowo daję! Wiadomo, nieobecność też jest pewną formą fetyszu - tak przynajmniej zaostrzę Wasz apetyt, w przenośni i mam nadzieję dosłownie. Tak więc znowu zdrowo, lekko i jesiennie. Gryczane naleśniki, dobry farsz. W ogóle wszystko dobre, także smacznego!


Składniki na 4 porcje: 

Naleśniki: 
  • 1 łyżka nasion chia + 8 łyżek wody, 
  • 1 szklanka mąki gryczanej,
  • 1,5 szklanki wody gazowanej, 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 
  • szczypta soli.

Nadzienie:
  • 100g ugotowanej kaszy gryczanej, 
  • 100g sera feta, 
  • 2 łyżki sera ricotta, 
  • orzechy włoskie, 
  • świeży szpinak baby, 
  • szczypiorek, 
  • pieprz ziołowy, 
  • kminek mielony. 

Przygotowanie:

Nasiona chia zalać wodą, pozostawić do nasiąknięcia ok. 30 minut. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i solą. Dodać wodę gazowaną i chia. Dobrze wymieszać. Smażyć na średnim ogniu po 1-2 minut na stronę. Usmażone naleśniki odłożyć w ciepłe miejsce aż do podania.

Ser feta wkruszyć do miski, dodać ricottę i szczypiorek. Zmiksować na gładki serek. Każdego naleśnika posmarować dwoma łyżkami dipu, dodać kaszę, posiekane orzechy włoskie, szpinak i przyprawy. Podawać letnie lub na ciepło, zapiekane w piekarniku.


Naleśniki są bezglutenowe, wegańskie i jakby się im tak dokładnie przyjrzeć, to nie zawierają praktycznie nic, a przynajmniej nic szkodliwego. Można je oczywiście przygotować w wersji tradycyjnej, z jajkiem zamiast chia i na mące pszennej, żytniej, orkiszowej, kto co lubi. Ale nie warto! Tym razem trzymajcie się przepisu. W takim dobrym składzie nie potrzeba już free style'u. 

Zostawiam Was też bez słowa na niedzielę, zgłaszam dzisiaj nieprzygotowanie. 
Miłego dnia!