Łatwy do upieczenia chleb z chrupiącą skórką i miękkim środkiem. Długo utrzymuje świeżość i właściwą konsystencję. Dobrze sprawdza się na słono i na słodko. Można delikatnie go tostować lub robić sandwiche na zimno. Brzmi idealnie? Niestety nie. Na taką przyjemność trzeba sobie trochę poczekać, jakieś 3 - 4 dni. Mamy tu do czynienia z prawdziwym chlebem, do gry wchodzi zakwas.
Składniki:
Zakwas:
- 200 ml wody z kiszonych ogórków,
- 100 g mąki gryczanej,
- 20 g mąki amarantusowej*,
- 1/2 łyżeczki cukru.
Ciasto:
- 200 g mąki gryczanej,
- 200 g wiórków kokosowych,
- 80 g płatków gryczanych**,
- 80 g zmielonego siemienia lnianego,
- 20 g amarantusa ekspandowanego,
- 2 łyżeczki soli,
- trochę ciepłej wody, aby uzyskać ciasto o konsystencji bardzo gęstego budyniu.
* - pominęłam mąkę amarantusową w zakwasie i uzupełniłam ją tą samą ilością mąki gryczanej. Podobnie postąpiłam z amarantusem z ciasta.
** - ja użyłam płatków owsianych.
Przygotowanie:
Składniki na zakwas wymieszać w szklanym naczyniu i przykryć. Odłożyć w ciepłe miejsce na 2 - 3 dni, aż zacznie lekko powiększać objętość.
W dzień pieczenia w misce wymieszać wszystkie składniki na ciasto, dodać zakwas i mieszać, powoli dodając wodę, aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Odłożyć do ponownego wyrośnięcia na 10 - 12 godzin, najlepiej już w keksówce. Po tym czasie nagrzać piekarnik do 50 stopni i piec chleb 15 minut. Potem temperaturę podnieść do 100 stopni i piec kolejny kwadrans. Po pół godzinie ustawić temperaturę na 190 stopni i termoobieg, piec go jeszcze przez godzinę. Upieczony chleb zostawić 10 minut w piekarniku uchylonym do połowy, a następnie wyłożyć go na kratkę do całkowitego ostudzenia. Przechowywać zawinięty w bawełnianą ściereczkę.
zakwas, dzień 3
Tym razem nie przedstawiam Wam mojego autorskiego przepisu, ale pochodzący z przełomowej książki "Kuchnia polska bez pszenicy" autorstwa Marty Szloser i Wandy Gąsiorowskiej. Jeśli nigdy nie mieliście w dłoniach tej publikacji, to musicie koniecznie to nadrobić. Obie panie wspaniale ułatwiają życie osobom na diecie bezglutenowej doraźnej i stałej. W książce znajdziecie mnóstwo przepisów na tradycyjne dania polskie i nie tylko, które ciężko wyobrazić sobie bez glutenu (pierogi, torty, jak to możliwe?). Poza tym doradzają w selekcji produktów spożywczych i ciekawie piszą o samym zagadnieniu diety bezglutenowej, szczególnie w świetle ostatniej mody na celiakię. Przepis oryginalny zmodyfikowałam nieznacznie do tego, co akurat miałam w szafkach - wyszedł bardzo dobrze.
Chleb, jak już wspomniałam, wyszedł bardzo smaczny i o świetnej konsystencji. Pojawia się jednak pewna problematyczna kwestia. Mianowicie, zakwas ogórkowy jest bardzo wyczuwalny i nieco gryzie się to ze smakiem kokosa. Jestem niezwykle tolerancyjna, jeśli chodzi o takie połączenia, ale tym razem ten smak nieco mnie przytłacza. Być może następnym razem przygotuję ten chleb bez wiórków kokosowych albo z nieco innym zakwasem. Jakie połączenie zaproponowalibyście?
Od razu zastrzegam, nie cierpię na celiakię ani nie mam stwierdzonej alergii na gluten czy też nietolerancji. Jadam wyroby z mąk glutenowych i bezglutenowych, mimo, że zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to najzdrowszy wybór. A może jednak nie?
Problem pojawia się, kiedy chcemy zdefiniować co tak naprawdę ma znaczyć, że coś "jest zdrowe". Od dłuższego czasu waham się pomiędzy zaleceniami diety sportowej czy też redukcyjnej, która jest pełna mięs, glutenu (przetwory z mąki z pełnego przemiału) i innych zakazanych produktów. Z drugiej strony mamy purytańską dietę ludzi zdrowych, która wyklucza nadmierne zakwaszanie organizmu białkami pochodzenia zwierzęcego, odrzuca każdą chemię, konserwanty (co oczywiste), ale też gluten, cukier i inne produkty z pogranicza.
Faktem jest, że ten pierwszy wzorzec żywieniowy może zaowocować pewnymi rezultatami wizualnymi (w końcu po to jesteśmy na diecie?!), ale też poprawą naszych badań, sprawności, poziomu cholesterolu itd. Dlaczego więc taka dieta jest tak niezdrowa albo zdrowa za mało? Sama właściwie nie wiem. Dietetycy zalecają na śniadanie chleb tostowy pełnoziarnisty, podczas gdy czytając jego skład włos jeży nam się na głowie. Dlaczego w związku z tym lekarze zalecają nam chemię? Myślę, że nie da się tego przeliczać aż tak zero-jedynkowo. Wszystko zależy oczywiście od paradygmatu, z którego obserwujemy naszą żywieniową rzeczywistość. Nie aż tak drugorzędną sprawą jest nasz cel i motywacja. Z pewnością każdy ma na ten temat swoje własne zdanie, które zaczerpnął z "wiarygodnych źródeł informacji", które jak niestety muszę zauważyć - wielokrotnie same sobie zaprzeczają.
W tym wypadku nie pozostaje nam nic innego, jak samemu testować na sobie zalecenia lekarzy i stosować się do wszystkiego, ale z umiarem. Nie mam alergii na gluten, ale ten może być szkodliwy? Ok, nie wykluczę go z jadłospisu, ale wyraźnie ograniczę. Cukier jest niepożądanym składnikiem diety? Tak, nie kupię musztardy czy dżemu słodzonego cukrem, ale od czasu do czasu upiekę ciasto z cukrem kokosowym albo innym słodkim odpowiednikiem tradycyjnej białej śmierci.
Swój sposób odżywiania uważam za zdrowy i sama świetnie się po nim czuję. To, co bez względnie wykluczyłam z diety już kilka lat temu to mleko krowie i zastępuję je mlekiem sojowym (choć niechętnie), ryżowym, owsianym lub kokosowym. Jadam mięso, jaja, ryby, wszystkie warzywa i owoce (nawet banany, mimo, że te mają sporo cukru, olaboga). Nie kupuję natomiast produktów przetworzonych czy puszkowanych (no, chyba, że to tuńczyk...), nie używam białej mąki, a już z pewnością nie tej wybielanej w młynie, o białym cukrze też nie ma mowy. Dbam o kaloryczność i różnorodność potraw. Jadam regularnie, 5 razy dziennie. Zdarzają mi się odstępstwa, od czasu do czasu zjem drożdżówkę babci albo pierogi ruskie, wiecie, takie nawet ze śmietaną! I o ile nie zdarza mi się to nagminnie, to jest ok. Jestem aktywna, ćwiczę regularnie minimum 5 razy w tygodniu. Potrzebuję jeść, być silna i zdrowa. Jedzenie ma rozwijać moją sprawność i regenerować po treningu, a poza tym jest przyjemnością! :)
Mała kromka z ricottą, bezcukrowym dżemem malinowym, melisą, płatkami kokosa i chrupkami quinoa to pyszne śniadanie, dodatkowo uzupełnione kawą z niesłodzonym mlekiem sojowym. Dało mi energię na dobrych kilka godzin! Dacie się skusić?
Zapachniało aż u mnie świeżym chlebkiem :)
OdpowiedzUsuńDomowy chlebek zawsze smaczny :)
OdpowiedzUsuńNa sosie z ogórków? Genialne!
OdpowiedzUsuńPrzepis na chleb idealny!
OdpowiedzUsuńJa mam problem z pieczeniem chleba bezglutenowego na zakwasie, jestem po kilku próbach i zakwasu mam coraz mniej:(
A co do tego czy jeść gluten czy nie, to uważam, że każdy sam o tym decyduje, ja nie jem bo czuję się po nim źle, chociaż nie mam alergii, nietolerancji ani też celiakii. Z doświadczenia wiem, że przeciwnicy diety bezglutenowej nie rozumieją takich osób jak ja (bo przecież nie mam żadnej jednostki chorobowej) i uważają odrzucenie glutenu za nową, głupią i niepotrzebną modę, ja jestem innego zdania, ale już z nimi nie walczę.
Pozdrawiam:)
Chleb na zakwasie z ogórków już piekłam, ale dla nas był za bardzo wyczuwalny i rodzinka orzekła mam go nie robić.
OdpowiedzUsuńCo do diet to uważam, że każdy wie po czym czuje sie dobrze, co mu szkodzi i tylko tym powinien sie kierować- na szczęście nie mamy problemu zdrowotnego.
pozdrawiam i miłego dnia życzę:)
dla chrupiącej skórki z takiego chleba myślę, że warto poczekać :) a w międzyczasie gotować inne zdrowe pyszności ;)
OdpowiedzUsuńwspanialy chleb....
OdpowiedzUsuńJaki apetyczny bochenek:)
OdpowiedzUsuńDla mnie najważniejsza jest w diecie równowaga. Nie lubię sobie odmawiać czegoś co chcę zjeść,ale jem mądrze ;)
Wygląda świetnie, jednak nic się nie może równać z domowym pieczywem :)
OdpowiedzUsuńpychota! ze świeżym masełkiem ach!
OdpowiedzUsuńNiezwykły chlebek, pysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały chlebek. Bardzo mnie zainteresował ten przepis. I post świetny. Zgadzam się z Tobą, jedzmy zdrowo, ruszajmy się a będziemy czuć się dobrze. Każdy niech wybiera produkty które lubi i po których dobrze się czuje :-)
OdpowiedzUsuńCudowny ,kocham domowe chleby .Kokos?
OdpowiedzUsuńChleb idealny, bo na zakwasie! Jak zwykle w przypadku tych wszystkich diet nie można dać się zmanipulować i przede wszystkim zaufać sobie, swoim własnym odczuciom, spostrzeżeniom, ponieważ tak naprawdę obserwując własny organizm będziemy wiedzieć co jest dla nas zdrowe., nie kierując się modą kulinarną. Ja jem praktycznie wszystko co lubię i czuję co jest dla mnie dobre, oczywiście wolę ksylitol zamiast białego cukru, mąki pełnoziarniste, mleko najchętniej kokosowe albo migdałowe które sama robię. Wybieram produkty jak najmniej przetworzone. Zdrowy rozsądek przede wszystkim:)) Piękny chleb i wypróbuję kiedyś przepis na pewno, bo uwielbiam chleby na zakwasie:))
OdpowiedzUsuńChleb idealny, bo na zakwasie! Jak zwykle w przypadku tych wszystkich diet nie można dać się zmanipulować i przede wszystkim zaufać sobie, swoim własnym odczuciom, spostrzeżeniom, ponieważ tak naprawdę obserwując własny organizm będziemy wiedzieć co jest dla nas zdrowe., nie kierując się modą kulinarną. Ja jem praktycznie wszystko co lubię i czuję co jest dla mnie dobre, oczywiście wolę ksylitol zamiast białego cukru, mąki pełnoziarniste, mleko najchętniej kokosowe albo migdałowe które sama robię. Wybieram produkty jak najmniej przetworzone. Zdrowy rozsądek przede wszystkim:)) Piękny chleb i wypróbuję kiedyś przepis na pewno, bo uwielbiam chleby na zakwasie:))
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam bezglutenowego zakwasu jestem bardzo ciekawa smaku takiego chleba
OdpowiedzUsuńAleż on pysznie wygląda, musi smakować obłędnie
OdpowiedzUsuńDomowy chleb i to jeszcze z nutką kokosu - dla mnie ideał ♥
OdpowiedzUsuńhttp://poranny-talerz.blogspot.com/
Wspaniały bochenek! :D
OdpowiedzUsuńChlebek cudowny, w takich chwilach żałujemy, że nasz piekarnik nie da sobie z nim rady :( Co do odżywiania to mamy identyczne podejście do tej sprawy co Ty :) Każdy powinien słuchać swojego organizmu a nie ślepo brnąć w zalecania coraz to mądrzejszych specjalistów od wszystkiego. Jedna z nas akurat ma nietolerancje wielu produktów ale druga stosując tą samą dietę (z odstępstwami) czuje się świetnie a wyniki pięknie się poprawiły :D
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńPiękny chleb!
OdpowiedzUsuńChlebek cudny po prostu :) Z chęcią zjadłabym kromeczkę :))
OdpowiedzUsuńReceptura na chleb bardzo mi się podoba, a ta kanapka wyglada przepysznie ;) Co do glutenu to ja także staram sie go ograniczać, ale najbardziej pod kontem pszenicy. Także uważam, że w kwestii diety należy słuchać swojego organizmu i nie na uniwersalnej diety dla wszystkich ;) Od wielu lat nie jem mięsa, ostatnio znacznie ograniczam przetwory mleczne i bardzo mi z tym dobrze; ) Jem mnóstwo warzyw i owoców, chociaż wiem że są pryskane, ale wychodzę z założenia, że jeśli nie jem hormonów i antybiotyków z mięsa to mogę jeść trochę więcej pestycydów; )
OdpowiedzUsuńReceptura na chleb bardzo mi się podoba, a ta kanapka wyglada przepysznie ;) Co do glutenu to ja także staram sie go ograniczać, ale najbardziej pod kontem pszenicy. Także uważam, że w kwestii diety należy słuchać swojego organizmu i nie na uniwersalnej diety dla wszystkich ;) Od wielu lat nie jem mięsa, ostatnio znacznie ograniczam przetwory mleczne i bardzo mi z tym dobrze; ) Jem mnóstwo warzyw i owoców, chociaż wiem że są pryskane, ale wychodzę z założenia, że jeśli nie jem hormonów i antybiotyków z mięsa to mogę jeść trochę więcej pestycydów; )
OdpowiedzUsuńMialo byc pod kątem - piszę z telefonu, który czasem "lepiej" wie jak coś napisać, przepraszam za błąd; )
UsuńMialo byc pod kątem - piszę z telefonu, który czasem "lepiej" wie jak coś napisać, przepraszam za błąd; )
UsuńZawsze możesz sięgnąć po owoce z upraw ekologicznych. Nie trzeba daleko szukać - porozmawiaj ze sprzedawcami na targu obok Twojego domu i sprawdź w dużych marketach. Często na dziale warzywno - owocowym mają specjalną część przeznaczoną dla takich właśnie produktów.
UsuńŁał, jaki świetny bochen! Co do pieczenia chleba, to jestem zupełnie zielony. Jakoś zawsze trudno mi się do niego zabrać. Ale zafascynował mnie u Ciebie zakwas na wodzie z ogórków! Nigdy bym nie pomyślał, że można go wykorzystać w taki właśnie sposób :o
OdpowiedzUsuńApetyczny chlebek! Swego czasu też miałam zajawkę na domowe pieczywo. Dodaje przepis do wypróbowania w przyszłości.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPoruszasz temat diety - nie odżywiam się zbyt zdrowo, staram się jeść dużo warzyw, owoców, nie jem smażonego, a z mięs i ryb najchętniej wybieram produkty "ekologiczne", choć wybór jest naprawdę niewielki. Spożywam horrendlane ilości glutenu i cukru, nabiał raczej w stopniu umiarkowanym, ale nie z wyboru, po prostu tak jakoś wychodzi. Badania mam idealne ;-) Jeśli chodzi o diety bezglutenowe i inne, moim zdaniem to naprawdę wymysł. Dieta bezglutenowa to dieta dla osób chorych na celiakię, a to góra 1% społeczeństwa, pozostali raczej mogą spożywać gluten bez obaw. Wydaje mi się, że jej popularność po prostu wynika z faktu, że gluten zawarty jest w największej ilości mąkach najbardziej przetworzonych (np. pszennej), a pewne jej ograniczenie i szukanie zamienników może rzeczywiście przynieść jakiś efekt zdrowotny i urodowy. Dla mnie zdrowa dieta, do taka dieta, która opiera się na produktach ekologicznych (mięsa, ryby hodowane bez antybiotyków i sterydów), jajka z wolnego wybiegu, bio owoce i warzywa. Niestety, produkty takie nie są łatwo dostępne i nigdy nie wiemy, czym tak naprawdę zwierz był karmiony albo czy warzywa nie rosły przy drodze. Nawet sadząc we własnej ziemi nie mamy żadnej gwarancji na zdrową żywność - pestycydy i szkodliwe substancje płyną w wodami gruntowymi, a ziemia przecież może być skażona różnymi szkodliwymi pierwiastkami (co nie jest wcale aż tak rzadkim zjawiskiem). Smutne to, ale coś jeść trzeba ;) Twoje podejście jest widzę podobne, może nieco bardziej rygorystyczne niż moje, wydaje mi się, że zróżnicowana dieta zapewnia nie tylko frajdę, ale i zdrowie.
OdpowiedzUsuńCudny. Zapraszam do mnie również na chlebek gryczany na zakwasie.
OdpowiedzUsuńMamy to samo podejście co do "diety". Niby jestem, a zarazem nie jestem na "diecie". Staram się dobierać jak najzdrowsze produkty, co niestety wiąże się zazwyczaj z większymi kosztami. Mleko krowie wyeliminowałam tylko częściowo. Teraz nie wyobrażam sobie pić porannej, czy wieczornej kawy bez mleka sojowego. Krowie używam czasami jako dodatek do placków, naleśników czy ciast, bo wiem, że niektórzy nie mogą ścierpieć smaku sojowego, więc wolę nie robić im pod górkę :) Mąka pszenna jest już na zawsze wykluczona z mojego jadłospisu, w domu znajdę wszystkie inne razowe, kokosowe, z ciecierzycy, amarantusa, gryczane.. Serdecznie pozdrawiam i życzę dalszych tak zdrowych i niesamowitych kulinarnych dzieł jak ten chlebek! :)
OdpowiedzUsuń