Owsianka na słono, niech się dzieję, a co tam! Proste śniadanie, które w energetyzujący sposób zapewni Wam z pewnością nieco bardziej ekscytujący poranek, niż tradycyjna, słodka owsianka. Trudno, trzeba przełamywać bariery własnego zamknięcia na nowości. Przyznam szczerze, że kiedy zrobiłam ją po raz pierwszy, to miałam do niej nieco ambiwalentny stosunek, ale jest to jednak jedno z tych dań, które zyskują przy bliższym poznaniu.
Składniki na 2 porcje:
- 6 łyżek płatków owsianych,
- 2 szklanki wody,
- sól morska,
- 1/2 dojrzałego awokado,
- 1/2 czerwonej papryki,
- 1 jajko na twardo,
- 2 łyżeczki czarnego sezamu,
- szczypiorek.
Przygotowanie:
Płatki owsiane wsypać do rondelka z grubym dnem, zalać wodą, dodać sól i gotować do uzyskania gęstej papki ok. 10 - 15 minut.
W międzyczasie awokado przepołowić na pół, pokroić, paprykę posiekać w kosteczki. Jajko ugotować na twardo. Podawać jak tylko owsianka będzie gotowa z przygotowanymi składnikami. Posypać czarnym sezamem i szczypiorkiem.
Zauważyłam ostatnio, że z nowymi daniami często bywa tak, że nie od razu stają się naszymi faworytami. Niejednokrotnie potrzebujemy nieco więcej czasu, by się do nich przekonać (i to nie bynajmniej próbując ich po raz kolejny), one jedynie potrzebują czasu w naszej głowie, aby jakoś się tam zadomowić i przygotować organizm na kolejny szok, spowodowany przyjęciem danych składników, zmieszanych w odpowiednie konfiguracje. Ale, ale... czyż nie jest tak naprawdę? Przypomnijcie sobie te wszystkie razy, kiedy w podróży próbowaliście czegoś szalonego, dziwnego, czegoś, czego nazwać nawet nie umieliście i nie wywołało to Waszego głośnego zachwytu. Mimo, to po powrocie z wakacji, oglądając zdjęcia okolicznościowe, czujecie ślinkę napływającą do gardła na myśl o tym ślimaku na musie z biedronki. Przykładowo.
Tak też bywa ze mną. Potrzebuję czasu, aby dopasować się do nowych doznań kulinarnych. Najlepszym tego przykładem jest moja przygoda z hummusem. Jedząc go po raz pierwszy nie doznałam kulinarnego olśnienia, smakował mi owszem, ale był to raczej związek komfortowy, niż wielka miłość. Potem jednak ten smak wracał do mnie, w zapachach, wyobraźni, miałam po prostu ochotę na ten wielki hummus. Co ciekawe, kiedy jadłam go po raz drugi i kolejny, wydawało mi się, że to zupełnie inna potrawa, nowe danie. Nie te smaki, szaleństwo. Rozumiem, hummus hummusowi nie równy, ale ogólne wyobrażenie o smaku pasty z cieciorki miałam i nie różniły się obie od siebie aż tak bardzo. Tak czy owak, interesująca zależność.
Co jednak bardziej interesujące, niż same rozważania kulinarne, to miejsce na mapie kulinarnej Krakowa, które odkryłam w zeszły czwartek dzięki kochanej Julce. Traktuje się tu o Szalom Falafel, który absolutnie położył mnie na kolana swoim fenomenalnym falafelem i nie najgorszym hummusem. Jula, znawczyni Kazimierza, jego restauracji, a tym bardziej kuchni izraelskiej zaprowadziła nas do niepozornego baru take away, który swoim wyglądem bardziej odstraszał, niż zachęcał, ale trzeba przyznać, to co robią - robią cholernie dobrze!
Jeśli kiedykolwiek będziecie w okolicach krakowskiego Kazimierza, nie próbujcie omijać tego miejsca, jest świetne, hipnotyzuje autentycznością smaków, jeśli mogę tak stwierdzić.
Co prawda u nas jak owsianka to na słodko ale przekonałaś nas do tej wersji :D
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie jadłam ,,wytrawnej" owsianki, ale to może być naprawdę smaczne! :-)
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze nigdy owsianki nie na słodko i muszę kiedyś zrobić - jajko i awokado z pewnością świetnie tutaj pasuje :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam ze smakami i uważam, że do niektórych trzeba "dojrzeć". Długo przekonywałam się do oliwek, a teraz je uwielbiam. Awokado też nie od razu mi zasmakowało :)
ależ ja uwielbiam na wytrawnie! :)
OdpowiedzUsuńJednak czasami szybciej mi na słodko.. :D
Wytrawną owsiankę jadłam zaledwie raz, w ubiegłym roku. Bardziej przekonują mnie słodkie śniadania, chociaż wersja z awokado brzmi kusząco;)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie ale przyznam, że w takiej wersji za papryką nie przepadam :(
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to nigdy nie wyobrażałam sobie owsianki w takiej formie :) Szalom Falafel to jedno z moich ulubionych miejsc na Kazimierzu ich falafelowe kuleczki są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńSmacznie i zdrowo, a na wytrawnie nie próbowałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńOwsianka na słono? Nie jadłam jeszcze, choć taki pomysł kusi. Ja też bardzo często potrzebuję czasu aby przekonać się do jakiś smaków i nowych połączeń w kuchni, szczególnie jeśli łączę właśnie coś co kojarzy mi się ze słodkimi potrawami, z czymś co zawsze jadłam na słono :)
OdpowiedzUsuńZajadam się owsianką na słodko ale taka wersja bardzo mi się podoba! Trzeba będzie spróbować :)
OdpowiedzUsuńBajeczna ^^
OdpowiedzUsuńNareszcie owsianka w mojej ulubionej wersji wytrawnej! Przyznaję, że bez słodkich dodatków smakuje mi najbardziej :)
OdpowiedzUsuńZaskakujący i niezwykle ciekawy sposób na niecodzienną owsiankę ;) Zrobię sobie taką w ten weekend, bo już te standardowe z owocami i orzechami trochę mi się znudziły :P
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy wytrawnej owsianki, ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńOoo! Jaka świetna alternatywa na powszechnie znaną owsiankę na słodko :)
OdpowiedzUsuńZero nudy! :)
wspaniala owsianka!
OdpowiedzUsuńO i takim owsianka mówię tak :)
OdpowiedzUsuńWow! Co za interesujące połączenie! Intryguje mnie ogromnie! :)
OdpowiedzUsuńChyba nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić ;) Ale kto wie ;)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie !! :)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie !! :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych, radosnych, spędzonych w gronie najbliższych, świąt! :)
OdpowiedzUsuńCześć :) Polecam Spis Inspirujących Blogów, zbiór najlepszych blogów w sieci. Nie ma ograniczeń co do tematyki. Dołączasz w minutkę i więcej osób może inspirować się Twoimi wpisami! :) Ja już tam jestem http://spisinspirujacychblogow.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNELA
owsianka z czarnym sezamem - musiała być pyszna!
OdpowiedzUsuńPrezentuje się przpięknie :)
OdpowiedzUsuńOj, to musi byc pyszne !
OdpowiedzUsuńOwsiankę na słodko jem ostatnio co rano na śniadanie. Wytrawna mnie intryguje :) p.s. uwielbiam hummus i falafel i chętnie odwiedziłabym knajpę którą polecasz :)
OdpowiedzUsuńczęsto jadam owsianki na wytrawnie! Kocham je >.< I z kaszą manną by były gęstsze <3 Moja ulubiona to zaprawiana koncentratem, ziołami, z dobrym mięskiem <3 Hummus od Sante ble... i się zniechęciłam, ale jak spróbowałam od Biebry... cudo!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na owsiankę :)
OdpowiedzUsuńDziwne połączenie ale wygląda fajnie.
OdpowiedzUsuń