Osobiście jestem wielką fanką wszelkiego rodzaju owoców morza! Uwielbiam je przyrządzone w każdy sposób i w każdej formie. Moje kalmary smażone były a la plancha, ale tak bardzo "a la", bo nie mam niestety w domu żadnej planchy (śpiesząc z wytłumaczeniem - jest to najzwyklejsza blacha grzewcza. Kto dalej nie kojarzy, można kliknąć tutaj). Moje kalmarowe love story zaczęło się od tych smażonych w panierce na głębokim tłuszczu z cytryną i aioli. Jednak ze względu na to, że poszukuję mniej kalorycznych alternatyw ulubionych dań, przetestowałam tą wersję, która jest smaczna i o niebo zdrowsza od tej najsłynniejszej. Także tradycyjny, zawiesisty sos czosnkowy zamieniłam na bardziej przyjazną wersję na jogurcie greckim. Nie traci on swojego wyjątkowego smaku, ale za to w mgnieniu oka kalorię... A chyba o to nam chodziło... :)
Składniki na 2 porcje (200 kcal jedna):
- 250 g kalmarów (ja kupiłam mrożone, już pokrojone w krążki),
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- 5 łyżek białego wina,
- pietruszka,
- sok z połowy cytryny,
- 1 ząbek młodego czosnku,
- sól,
- pieprz,
- słodka papryczka,
- ostra papryczka chilli.
sos czosnkowy (65 kcal porcja):
- 5 łyżek jogurtu greckiego,
- 1 ząbek czosnku,
- pietruszka,
- łyżka soku z cytryny,
- sól,
- świeżo mielony pieprz.
Przygotowanie:
Kalmary przekładamy do miski, nacieramy zmiażdżonym czosnkiem, przyprawami i drobno pokrojoną pietruszką. Zalewamy sokiem z cytryny i oliwą. Dokładnie mieszamy i odkładamy do lodówki, do przemacerowania na około 1 godzinę. W międzyczasie przygotowujemy sos. Jogurt grecki mieszamy z przyprawami, drobno pokrojonym czosnkiem i pietruszką. Dodajemy sok z cytryny. Mieszamy i chowamy do lodówki. Podajemy zimny. Po odczekaniu czasu na przegryzienie się składników wyjmujemy kalmary i przekładamy je na patelnie z całą marynatą. Podgrzewamy je około 5 minut na średnim ogniu. Dolewamy białe wino i gotujemy je w tym sosie około 1-2 minuty. Podajemy od razu. Można dodatkowo skropić je cytryną już na talerzu.
Takie pyszności mogę jeść każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kalmary ! Na wakacjach w Hiszpanii jadłam je na każdy lunch. Były one podawane w całości (niekrojone) z oliwą czosnkową i świeżą bagietką. Za to nigdy nie jadłam ich z sosem na bazie jogurtu. Koniecznie muszę spróbować !:)
OdpowiedzUsuńwspaniały obiad ;) wręcz wykwintny ;)
OdpowiedzUsuńZ owoców morza najbardziej lubię kalmary, prosty przepis na pyszne danie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam