Sezon szparagowy jest jak najbardziej otwarty, więc na co czekać! Pyszna przystawka, gotowa w kwadrans. Można serwować ją ze świeżym chlebem na zakwasie albo same, z masłem. U nas były solo. W prawdzie chleb też był, ale nikt nie odważył się po niego sięgnąć - to się nazywa potęga smaku!
Danie zawdzięcza swoją lekkość zamianie tradycyjnego boczku na szynkę bez konserwantów - jest zdrowiej i chudziej. Dobrze przysmażona na suchej patelni da taki sam efekt jak bekon, a może nawet lepszy...
Składniki na 3 porcje (165 kcal każda):
- 15 szparagów,
- 6 plastrów szynki bez konserwantów,
- 3 łyżeczki masła,
- sól himalajska.
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni. Szparagi myjemy, obieramy i odrywamy twarde końce, wyczuwając miejsce, w którym będą się łatwo łamać. Układamy na papierze do pieczenia, posypujemy solą i pieczemy 12 minut. W międzyczasie szynkę kroimy w drobną kosteczkę i smażymy na mocno rozgrzanej patelni bez dodatku tłuszczu. Szparagi serwujemy od razu po upieczeniu, posypane przysmażonymi wiórkami szynki z łyżeczką masła.
Szparagi palce lizać, nadają się na przystawkę, przekąskę czy jako dodatek do dania głównego. Bardzo chętnie będę do nich wracać. Swój unikalny smak zawdzięczają mocno przypieczonej szynce i grubo zmielonej różowej soli. Niestety zanim je obfotografowałam to zdążyły mi mocno zmarznąć i masełko nie chciało się roztopić. Trudno, następnym razem będą bez zdjęcia!
wszedzie przepisy na szparagi, a ja nie moge ich dostac w sklepach!
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale!
OdpowiedzUsuńProsto i smacznie, czyli najlepiej. Sezon szparagowy już na całego u mnie w domu :)
OdpowiedzUsuń