Zdominowana silnym głodem poszłam do kuchni zrobić coś na obiad. Wtedy poczułam, że jest już za późno - jedzenie musi być teraz, zaraz! Nie chcąc ulegać pokusie kanapkowania na szybko,zaglądnęłam do lodówki, a tam ucieszył mnie widok sera owczego i świeżych truskawek. Do tego już tylko kilka dodatków i gotowe! Sałatka... patriotyczna. W sam raz na trzeciego maja. Zupełnie nieplanowana.
Składniki na jedną sałatkę (315 kcal):
- 50 g sera owczego,
- garść świeżych truskawek,
- pomidor,
- bazylia,
- tymianek,
- 1 łyżka oliwy,
- 1 łyżka octu balsamicznego,
- 1 łyżka wiórków kokosowych,
- sól gruboziarnista, pieprz.
Przygotowanie:
Ser, umyte truskawki i pomidor pokroić w plastry. Dodać bazylię, tymianek. Skropić oliwą i octem balsamicznym. Posypać wiórkami kokosowymi. Do smaku przyprawić solą i świeżo mielonym pieprzem.
Całość przygotowania zajęła około 3 minuty. Było bardzo smacznie i lekko. Wariacja na temat utartego duetu mozzarella + truskawki. Polecam!
O kurcze odważne połączenie :) Już nie mogę się doczekać takich prawdziwych truskawek z targu, żeby wypróbować Twój przepis:)
OdpowiedzUsuńA przy okazji pocieszyłaś mnie, bo ja również wchodzę do kuchni i staje się taka głodna, że nie ma czasu na przygotowywanie obiadu;p
Czuję że takie połączenie to strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zajadam się wręcz sałatkami;)
OdpowiedzUsuńZaskakujące połączenie:) sałatka wygląda smakowicie!:)
OdpowiedzUsuń