Sekret tego łososia polega na jego subtelnej pikanterii - o tyle ciekawej, że nie jest ona podana wprost, ale ukryta w rzodkiewce, rukoli i - wreszcie - w delikatnej oliwie wasabi. Ostrość dania można oczywiście dopasować do swoich indywidualnych upodobań. Gorąco zachęcam do testowania wszystkich połączeń smakowych i do odkrywania swoich ulubionych!
Składniki na 4 porcje (po 210 kcal):
- 500 g świeżego łososia (najlepiej filet bez skóry),
- 4 rzodkiewki,
- 1 czerwona cebula,
- garść rukoli,
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- sól morska,
- świeżo zmielony pieprz,
- 1/4 łyżeczki pasty wasabi.
opcjonalnie: przyprawa maggi w płynie (bez glutaminianu sodu).
Przygotowanie:
Łososia umyć, zmielić w maszynce. Doprawić solą, pieprzem i maggi (jeśli używamy). Na tarce z dużymi oczkami zetrzeć czerwoną cebulę. Wymieszać z rybą i odstawić do lodówki na około 1 godzinę. Rzodkiewkę zetrzeć na tarce. Oliwę wymieszać z pastą wasabi. Łososia podawać ułożonego na talerzu z rzodkiewką, rukolą, oliwą wasabi oraz solą gruboziarnistą i pieprzem. Tuż przed podaniem skropić sokiem z cytryny.
Ostatnio próbowaliśmy na wyjeździe takiego tatara i bardzo nam smakował, fajnie że podałaś przepis, spróbuję go odtworzyć :)
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa dobrą sprawę bardzo dużo zależy od tego kto się na jakie smaki decyduje. Ja nie do końća lubię pikantne, ale od czasu również mi się zdarzy coś takiego zjeść. Na tą chwilę jestem bardzo zachwycony przepisem https://mowisalmon.pl/przepisy/faszerowane-awokado-z-wedzonym-lososiem-truskawkami-i-serem-feta/ i muszę przyznać, że zajadać się nim mogę niemal codziennie.
OdpowiedzUsuń