Jeśli wahałabym się i nie wiedziała, co podać dziś na obiad, zrobiłabym właśnie rollsy. Przede wszystkim, składniki na nie zawsze mam w domu - wystarczy opakowanie papieru ryżowego i coś, co włożymy do środka. Do tego jakiś owoc na sos, zmiksować i gotowe. Można cieszyć się pysznym azjatyckim daniem, z nieco europejską nutą.
Składniki na 10 rollsów:
Rollsy:
- 10 arkuszy papieru ryżowego,
- 20 średnich krewetek mrożonych,
- 1 średnia marchew,
- 2 garści jarmużu,
- 5 łyżek serka kremowego,
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- szczypiorek,
- sól morska.
Sos mango:
- 1 bardzo dojrzałe i słodkie mango,
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryczki,
- szczypta ostrej papryczki,
- sok z 1/3 cytryny,
- szczypta soli morskiej,
- 1/8 szklanki wody.
Przygotowanie:
Krewetki rozmrozić, posolić i wrzucić na rozgrzaną łyżkę oliwy. Zmniejszyć ogień i "podgotować" je pod przykryciem ok. 4 minuty. Marchew obrać i pokroić w cienkie słupki, jarmuż umyć, oderwać łodygi, porwać na małe kawałki, przesmażyć na pozostałej łyżce oliwy, do miękkości. Szczypiorek pokroić. Wszystkie składniki na rollsy przygotować na talerzu.
Każdy arkusz papieru ryżowego zwilżyć. Układać nadzienie poziomo, w dolnej części papieru - 1/2 łyżki serka kremowego, kilka kawałków jarmużu, 2 krewetki, 2 kawałki marchewki i kilka włosków szczypiorku. Zawijać - najpierw prawy i lewy bok do środka, następnie dół, poniżej nadzienia i rolować w gorę (instrukcja obrazkowa). W ten sam sposób zawinąć wszystkie rollsy.
Przygotować sos. Mango obrać i wkroić do kielicha blendera, dodać przyprawy, sok z cytryny i wodę. Zmiksować do uzyskania jednolitego musu.
Okazało się, że mimo moich obaw, danie zrobiło w domu furorę. Zjedliśmy po 3 sztuki i uznaliśmy obiad za zakończony. Każdy czuł się syty i zaspokojony. Z pewnością rollsy będę przygotowywać znacznie częściej, niż to dotychczas robiłam. Papier ryżowy jakoś zawsze był w domu, a ostatecznie prawie nigdy nie lądował na stole. Od razu wolę uprzedzić wszystkie obiekcje - danie jest idiotycznie proste do zrobienia. Jeśli potraficie zrobić gołąbki, to i z ich azjatycką wersją poradzicie sobie bez problemu. Ta jest nieporównywalnie prostsza i szybsza w przygotowaniu.
Jeśli chcecie, możecie wypróbować różne wersje smakowe. Najważniejsze, aby znalazł się w środku jakiś dodatek białkowy - krewetki, ryba, kawałeczki kurczaka czy pulled pork. W warzywach panuje całkowita dowolność. Doskonale sprawdzi się każdy rodzaj kapusty, marchew, seler, cebula, sałata, bazylia czy roszponka. Do tego możecie nafaszerować je dodatkową porcją ryżu czy azjatyckiego makaronu.
Danie jest niesamowicie lekkie, więc nadaje się właściwie na każdą porę dnia. Ja, zdecydowanie wolą taką wersję od smażonych spring rollsów w głębokim tłuszczu.
Ponadto takie danie jest fantastycznym pomysłem na wszelkiego rodzaju imprezy. Jest to zdecydowanie finger food, a nawet jeśli nie dosłownie, to spełnia wszystkie tego wymogi. Można bez problemu jeść je palcami, na stojąco, wspierając się małym talerzykiem lub serwetką. Wasi znajomi i rodzina będą zachwyceni. Skuście się i przygotujcie coś oryginalnego, zamiast patery z wędlinami i sałatki z majonezem. Nie chcę nikogo dyskredytować, ale dla mnie takie imprezy są zdecydowanie niemodne. Kojarzą mi się z przyjęciami (załączam cudzysłów), które wystawia moja babcia. Kilka plastrów szynki, sałateczka, może parę kromek suchego, tj. przepraszam, wiejskiego chleba i herbata, koniecznie z cytryną. Rozumiem, że panuje u nas jeszcze wszechobecny model przyjęcia z lat 70 i 80, ale socjalizm przecież już się skończył. Na nikim szynka nie zrobi wrażenia, groszek z puszki też już raczej nie.
W tym momencie przypomina mi się słynna scena z filmu "Kogel Mogel", kiedy Kasia przygotowuje przyjęcie dla gości. Zastaw się, a postaw się! Jakie to musiały być (nie)piękne czasy.
Dla siebie przygotowałam wersję bez marchewki ze względu na podrażnienie podniebienia, co wiąże się z problemami z jedzeniem. Uwierzcie, że i bez marchwi rollsy były przepyszne. Biorąc pod uwagę, że miałam w planach trening popołudniowy, a obiad był dość skromny, skusiłam się jeszcze po drodze na koktajl proteinowy w Smooth The Fruit. Nie wiem, czy kojarzycie to miejsce, ale jeśli nie już spieszę z wyjaśnieniami. STF to sieć lokali, koktajlowni, stanowisk z sokami? Sama nie wiem, które określenie byłoby najtrafniejsze? Mają do wyboru szeroką gamę soków, koktajli, smoothies czy kaw. Co zadziwia mnie, pozytywnie mają w swoim menu nawet pozycję ze spiruliną (!). Lokal jest bardzo przyjemny, a menu na tyle szerokie, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
Ja skusiłam się na Super Smoothie "Protein". W skład wchodzą proteiny truskawkowe, banan, jabłko, truskawki i jogurt. W prawdzie nie jest jestem do końca dumna, że zamówiłam koktajl z białkiem o zapewne nie najlepszej jakości, ale smak zrekompensował wszystko. Koktajl był bardzo, ale to naprawdę bardzo gęsty. Ledwo dało się go pić przez rurkę, co okazało się akurat plusem - dzięki temu piłam go wolniej i mój mózg zdążył odebrać adekwatne informacje o posiłku. Poza tym, był po prostu bardzo smaczny. Z przyjemnością odtworzę go w domu. A Wam z czystym sumieniem polecam Smooth The Fruit.
Tutaj danie wędruje już na stół. Tym razem obiad jest na zimno, więc może poczekać sobie bez fochów na wszystkich domowników, aż po ciężkiej tułaczce dobiją do stołu na strawę, bardzo fashion.
Fantastyczna propozycja, z chęcią wypróbuje ten przepis :)
OdpowiedzUsuńCudowne danie:)) Bardzo lubię połączenie krewetek z jarmużem nawet dziś je robię na obiad;)) Przepis oczywiście trafi na blog:)) Zapraszam:))
OdpowiedzUsuńPyszne danie. Moje smaki :)
OdpowiedzUsuńI krewetki, i jarmuż i mango-boskie połączenie. Urocze paczuszki ;)
OdpowiedzUsuńPołączenie świetne :)) Super się prezentują :)
OdpowiedzUsuńIdealne ,pyszne.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kupiłam sobie niedawno taki papier ryżowy w Lidlu i na wiosnę naszła mnie ochota na takie świeże spring rollsy. Muszę zrobić, może na Wielkanoc? :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, do środka możesz dodać posiekane jajko na twardo i np. kroplę chrzanu? ;)
Usuńbardzo efektowne danie, chętne wypróbuję Twój pomysł na jakimś party, dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że jestem niekrewetkożercą :(
OdpowiedzUsuńbo wygląda świetnie!
Nic nie szkodzi! Do środka możesz włożyć wszystko, na co masz ochotę!
UsuńNasz papier ryżowy tak sobie czeka chyba już z rok na wykorzystanie xD
OdpowiedzUsuńTrzeba w końcu zrobić takie pyszności z jego udziałem :)
To musi smakować wyśmienicie! Ciekawe połączenie smaków :)
OdpowiedzUsuńOMG! To musi smakować fantastycznie! Marzą mi się takie rollsy, muszę tylko papier ryżowy gdzieś upolować :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam sama zrobić taki sos z mango <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie łączyłam krewetek z jarmużem. A do tego jeszcze ten sos z mango! Wierzę, że było przepyszne :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do wypróbowania STF. Szkoda, że do Bonarki mam daleko, ale przy najbliższej wizycie muszę pamiętać, żeby tam zajrzeć na koktajl ;)
Będzie pysznie :) Sos z mango kupuję gotowy w Kauflandzie, pyszny jest :)
OdpowiedzUsuńOszałamiają nie tylko smakiem, ale i wyglądem!
OdpowiedzUsuńAleż to wygląda smakowicie i fajnie podane, naprawdę zachęca do skosztowania!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis, wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie! Za krewetkami nie przepadam, więc przepisu w całości nie wykorzystam, ale sos mango wypróbuję w innym zestawieniu:)
OdpowiedzUsuńcudowny pomysł, ja miałam okazję jeść rolsy tyle że zawinięte w tortilli ;)
OdpowiedzUsuńPyszna propozycja, niecodzienna, ale zachęca już samym wyglądem :)
OdpowiedzUsuńJejku ale apetycznie to wygląda omniomm :) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńmniam mniam jak orientalnie :)
OdpowiedzUsuńRollsy wyglądają smakowicie, ale ten sos z mango podoba mi się zdecydowanie bardziej :):)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbował ale jakoś boję się krewetek :) Nie miałem okazji jeszcze ich nigdzie jeść, dlatego też strach żeby zrobić samemu w domu.
OdpowiedzUsuńNie ma czego się obawiać - krewetki nie mogą się nie udać. Kup mrożone, już ugotowane, najlepiej obrane - te są najprostsze w obróbce. W razie pytań - daj znać. Powodzenia! :)
UsuńJestem przekonana, że to przepyszne danie. Szczególnie dla mnie, bo uwielbiam krewetki. :)
OdpowiedzUsuńteż robiłam ostatnio rollsy z mango i krewetkami - coś pysznego ;) Twoją wersję też muszę wypróbować, zwłaszcza ten sosik :)
OdpowiedzUsuńsuper danie - mniam!!!
OdpowiedzUsuńWprost ubóstwiam spring rollsy i jeszcze ten cudowny ostry sos z mango, ach! Ale narobiłaś mi nie nie ochoty :D
OdpowiedzUsuńŚwietne, też często robię z tym co pod ręką, ale przepis na sos muszę wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, zapisuję! Jest juz późno a ja o niczym innym nie myślę, tylko o Twoim daniu! Jutro wybieram się na zakupy, mam nadzieję że uda mi się kupić wszystkie składniki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i dziękuję za przepis!