sobota, 11 lipca 2015

CARROT CAKE SMOOTHIE

Czy to możliwe, ze można jeść ciasto marchewkowe bez wyrzeczeń, bez wyrzutów sumienia, bez ograniczeń? Oczywiście, że tak - wystarczy sięgnąć po jego zdrowszą wersję, smoothie inspirowane popularnym deserem podbije serca wszystkich łakomczuchów, dbających o linię. Koniecznie do wypróbowania!








Składniki na 4 porcje:
  • 1 szklanka tartej marchewki, 
  • 1 szklanka mleka migdałowego o smaku kokosowym, 
  • 1 dojrzały banan, 
  • 1/2 szklanki beztłuszczowego jogurtu naturalnego, 
  • 1 łyżeczka cynamonu, 
  • 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej, 
  • 2 łyżki syropu klonowego*, 
  • kilka kropel aromatu waniliowego.
do podania: tarta marchewka, jogurt naturalny, orzechy pecan, rodzynki, pestki dyni

* - można dosładzać lub nie. Wszystko zależy od słodyczy banana i ewentualnej goryczy marchewki. Jeśli decydujecie się na słodzenie użyjcie syropu klonowego lub miodu. Można też zastąpić je 3-4 dużymi daktylami.


Przygotowanie:

Wszystkie składniki umieścić w kielichu blendera i zmiksować na gładki koktajl na najwyższych obrotach. Przelać do szklaneczek. Każdy deser udekorować kleksem jogurtu, tartą marchewką, orzechami pecan, pestkami dyni i rodzynkami. Podawać od razu lub dodatkowo schłodzić przed podaniem.


Uwaga, koktajl jest naprawdę wspaniały. Będziecie zachwyceni, choć pewnie znajdą się i tacy, którzy stwierdzą, że smoothie nijak się ma do ciasta marchewkowego. No i ci, tzw. Oni, będą mieli rację. Ten deser to jedynie inspiracja smakami, a nie ich kopia zmiksowana i włożona do szklanki, żadna też surowa wersja carrot cake (no, w końcu od mąki i sody dostalibyśmy bólu brzucha) - nie. Jeśli spodziewacie się dokładnie tego samego smaku, możecie być rozczarowani. Smakuje po prostu inaczej. Koktajl ma bardzo intensywny aromat, jest słodki i ma kremową konsystencję (o ile dobrze go zblendujecie!). Wspaniale smakuje w temperaturze pokojowej, jak i schłodzony. Najlepiej obniżać jego temperaturę poprzez trzymanie w lodówce, a nie dodawanie lodu, bo smak smoothie znacznie się "rozrzedzi" i może stać się mniej intensywny. Kruszony lód lepiej zostawić sobie na inne okazje.

Zresztą... sam smak to nie wszystko. Liczy się też sposób podania i konsumowania. Najlepiej koktajl jeść łyżeczką, a nie pić przez słomkę, chrupiąc orzeszki osobno... W ogóle, najwspanialej byłoby usiąść z ukochaną osobą w wygodnym fotelu na tarasie i zapodać sobie cichy, zmysłowy jazz, grany - oczywiście - ze znakomitej jakości kolumn. Wtedy można się tym deserem tak naprawdę delektować. Odnaleźć w każdej łyżeczce wszystkie jego nuty smakowe, napawać się delikatnym aromatem marchewki, poczuć lekkie pieczenie cynamonu i docenić chrupkość orzechów... 

Tak, moi kochani, takie detale robią różnice.



Upał, jak mówię, definiuje życie Amerykanów z południa. Słońce i temperatura determinują ich życie w wielu aspektach. Właściwie to poza sezonem (czyli w lecie) Floryda jest pusta. Nikt nie przyjeżdża tu na wakacje, nie zagląda się do wakacyjnych domków i rezydencji, nikt nie wpada w odwiedziny do cioci, wnuki nie jadą do dziadków. Jest za gorąco! Biznesy upadają, czekając tęsknie do października. Nawet niektóre restauracje (te znane także) zamykają się "po sezonie" i czekają do przyszłego roku. Wiem co mówię i co więcej - doświadczyłam tego na własnej skórze. Chcąc dostać się autobusem w niedziele kilka przecznic od głównej drogi postanowiłam pomaszerować na piechotę, zamiast czekać w poczuciu beznadziejności, aż autobus przyjedzie spóźniony lub wcale nie (rozkładu oczywiście nie ma). Szłam może ze dwadzieścia minut w słońcu i dotarłszy do celu czułam się jak po galerach, jak po przypiekaniu żywcem na ognisku, jak duszona w gęstym sosie, posypana pieprzem cayenne i podpalona. Tak albo jeszcze gorzej.

To zrozumiałe, że kiedy temperatury przekraczają 30 stopni, a wilgoć wiele, zbyt wiele procent, to dane miejsce przestaje być atrakcyjne, a życie codzienne w nim, lekko mówiąc, uciążliwe.


Już trochę zaprawiona w bojach, nauczona świeżo zebranym doświadczeniem dowiedziałam się, jak sobie radzić i żyć w klimacie tropikalnym. Moje pierwsze doświadczenia zdobywałam przebywając dłuższy czas na Costa del Sol, gdzie owszem klimat jest tropikalny, ale wilgoć jakby mniejsza, a upał też inny, mniej dotkliwy. Może i intensywniejszy, bo słońce cieszy turystów z bezchmurnego nieba, ale powiedzmy sobie znośny - nawet w wakacje, nasze lato, kiedy tam właśnie panuje sezon. 

Tutaj jest inaczej. Zawsze muszę dbać o zapas schłodzonej wody butelkowanej, zrobiony lód w zamrażarce, szczelnie zamknięte okna i drzwi i przede wszystkim o klimatyzację, które zamienia mieszkanie w lodówkę. W Polsce z pewnością przebywanie w tak niskiej temperaturze wewnątrz sprawiałoby mi kłopot, tutaj natomiast jest to po prostu naturalne. Nie wiem czy to ze strachu, czy z prewencji, czy po prostu, żeby odpowiednio się wyziębić przed wyjściem, ale znajdowanie się i mieszkanie w chłodziarni wydaje mi się po prostu niezbędne. Co więcej, chłód jest tu oznaką luksusu. To właśnie z najekskluzywniejszych butików i najdroższych sklepów spożywczych zalotnie uchodzi przyjemny chłodek, apetycznie zapraszając klientów do środka. O tak, pamiętajcie, jeśli wybieracie się na zakupy w Stanach sweter jest niezbędny, nawet przy milionie stopni na zewnątrz. Ja bezwzględnie zawsze biorę ze sobą coś do narzucenia, przynajmniej szal, w przeciwnym razie przeziębienie jest gwarantowane.

Podczas mojego pierwszego pobytu w USA (akurat na północy, ale pogoda była identyczna jak teraz tutaj) zabawiłam się zapalenia gardła jeszcze w pierwszą noc. Wystarczyło mi jedynie wejść do klimatyzowanej restauracji na obiad, usiąść pod wiatrakiem i zamówić ice tea (którą dolewano mi systematycznie, jak moja szklaneczka tylko trochę się opróżniała). Niestety moi państwo, nawet w Stanach trzeba myśleć do przodu.


Oczywiście są także dobre strony tropikalnego klimatu - spójrzcie tylko na te palmy i piękną, a la postkolonialną zabudowę. Kolorowe domki, shuttersy i taka wszechobecna lekka ruina po prostu wspaniale tu pasują. Zaraz pewnie pomyślicie sobie, że południe Florydy to jakiś trzeci świat, tak to opisuję. Nie, tak nie jest. Nie da się tego porównać z Kubą, która leży słynne "4 minuty samolotem" od USA, która jest po prostu... zapadła, a tynki odchodzą od ścian, jak skóra po opalaniu. Mimo to, jest inaczej, niż w innych miejscach, wiem, że już o tym pisałam, ale wciąż jestem pod wrażeniem tej namiastki tropiku i co więcej - kupuję ją, z całym bogactwem inwentarza!

Tak więc, zapraszam Was na chwilę odpoczynku w cieniu palmy albo jakiegoś innego bardziej typowego dla klimatu umiarkowanego drzewa i schłodzenie się carrot cake smoothie. Po takim deserze świat od razu wydaje się piękniejszy, a my mamy więcej siły do dalszego działania!





65 komentarzy:

  1. Pięknie wygląda, a wiem że marchewka świetnie się sprawdza, a więc na pewno jest pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już zapisuję do wypróbowania! Musi być niesamowicie pyszne, a Tobie ogromnie zazdroszczę Florydy.. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda super smacznie, warto wypróbować....pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie lubie marchewki ale wyglada pysznie :)
    pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Marchewkę łączę zawsze tylko z jabłkiem. Nie mogę się jakoś przekonać do innych połączeń, choć powiem szczerze, że to Twoje smoothie mnie zaciekawiło. Może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od nadmiaru marchewki robię się pomarańczowa, ale takie cudo zjem zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciasto w płynie ,już wciągam !.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmmniami jakie pyszności :)
    Klikniesz w kliki w nowym poście będę wdzięczna ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawa kompozycja smakowa

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawa kompozycja smakowa

    OdpowiedzUsuń
  11. Super pomysł i oprócz syropu mam wszystkie składniki to muszę wypróbować! :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. O łał na początku myślałam ,że to jest kawka :) a tutaj takie ciekawe i witaminowe połączenie :) Super !

    OdpowiedzUsuń
  13. Połączenie marchewki z bananem musiało być cudowne, a z tymi wszystkimi dodatkami to już w ogóle magia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Takim smoothie można się chłodzić :) Temperatur nie zazdroszczę, lubię upał jednak chyba po kilku dniach byłby już dla mnie uciążliwy. Nawet na spacer nie można wyjść, bo padłabym chyba po kilku metrach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepadamy za ciachem marchewkowym oraz za budyniem z tym warzywem/owocem :P Taki koktajl na pewno przypadnie nam do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  16. dla mnie super, świetny pomysł. i jak apetycznie wygląda : )

    OdpowiedzUsuń
  17. Taaakie,, ciacho,, to można zajadać bez ograniczeń :) pysznie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajny przepis, wygląda świetnie i pewnie tez tak smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale interesujący przepis! Jestem bardzo ciekawa jak to smakuje!: )

    OdpowiedzUsuń
  20. Super! :) Marchewka świetnie się komponuje z korzennymi smakami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Inspirujący blog ! Warto regularnie zaglądać. Pozdrawiam Serdecznie, Oliwia Mrozowicz.
    http://oliwia-mrozowicz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale pyszny pomysł! Jestem zachwycony i zrobię jeszcze dzisiaj :D

    OdpowiedzUsuń
  23. O jejku, dla mnie - marchewkożercy - idealnie! Na pewno wypróbuję :)
    +świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  24. al pyszności, świetny pomysł, wart wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  25. połączenie mleka, banana i marchewki plus innych brzmi dość zaskakująco...zdjęcia jednak pokazują, że to może być smaczne ;) kurcze nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić smaku

    OdpowiedzUsuń
  26. taka pyszność bez wyrzutów sumienia!? Naprawdę ten koktajl jest wspaniały! A te klimaty, palmy... mieszkanko... cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Cóż za boski napój :)
    A jakie widoki, pozazdrościć i upałów też:)

    OdpowiedzUsuń
  28. ciekawa relacja z Florydy, która (kto wiek, kiedy) może się okazać przydatna:)
    a carrot smoothie rozkoszne, wypiłabym!

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam ciasto marchewkowe, więc koktajl z chęcią bym porwała ♥

    http://poranny-talerz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Łomatulu... ale pyszota, chlapnęłabym!

    OdpowiedzUsuń
  31. Wspaniały ten koktajl i piękne zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Wspaniały ten koktajl i piękne zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wspaniały ten koktajl i piękne zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. To musi być wspaniałe!!
    Jesteś w pięknym miejscu:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Idealna propozycja na tę hiszpańską gorączkę, wypróbuję na pewno :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  36. Niezwykły koktajl, z chęcią bym spróbowała, a wyprawy do USA zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  37. O mniam :) Aż mi się zamarzył:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Mnie również upały zwalają z nóg, koktajl wyborowy i pięknie podany :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Mój organizm ciężko znosi tropikalny upał. Miłego pobytu, baw się dobrze :D A marchewkowe smoothie koniecznie do wypróbowania :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Wygląda pysznie!

    http://izabielaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Takiego jeszcze nie piłam, chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Jeju..zdjęcia genialne... ja chcę tam być..buuu :( czemu ja tam nie mieszkam :(

    OdpowiedzUsuń
  43. Wspaniała sceneria i wspaniały koktajl! Czego chcieć więcej? Może tego, żeby znaleźć się tam choćby na chwilę?

    OdpowiedzUsuń
  44. Jakie piękne zdjęcia! I jaka zdrowa przekąska :-)

    OdpowiedzUsuń
  45. Uwielbiam marchewkę, więc z pewnością spróbuję :) Piękne zdjęcia :)

    www.test-it.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  46. mniam! to musi być PYSZNE!

    OdpowiedzUsuń
  47. Przez Ciebie chcę na wakacje bardzo, bardzo!;)

    OdpowiedzUsuń
  48. to zdecydowanie smoothie dla nas, bo uwielbiamy ciasto marchewkowe :) boskie

    OdpowiedzUsuń
  49. Zazdroszczę Florydy, oj zazdroszczę ;-) przepisem także mnie kupiłaś - na pewno wypróbuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  50. Uwielbiam ciasto marchewkowe, więc na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Wygląda przepysznie, o takim zastosowaniu marchewki nie pomyślałam :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Wow świetny pomysł na smoothie!

    OdpowiedzUsuń
  53. Jako fanka ciasta na smoothie na pewno bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Detale czasem potrafią zmienić rzecz, jedzenie, sytuacje :)))
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  55. nie wpadłabym na smoothie z marchewką :) jestem ciekawa smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Świetny koktajl jak dla mnie bomba i dot tego zdrowy, piękne foty

    OdpowiedzUsuń
  57. ALe pychota!! mam wielką ochotę;))

    OdpowiedzUsuń