Trochę domowego fast - foodu odchodziło u nas w niedzielne popołudnie. Słońce nie dawało spokoju, więc przenieśliśmy się do zacienionego tyłu ogrodu, zrobiliśmy bułki, rozpaliliśmy grilla i poszło...! Zjedliśmy po jednym, dwóch... a może niektórzy nawet trzy burgery?
Składniki na 8 - 10 hamburgerów:
Burgery:
- 500g mięsa mielonego z indyka,
- 1 garść posiekanej pietruszki,
- 3 garści posiekanego lubczyku,
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego,
- 1/2 łyżeczki suszonego tymianku,
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryczki,
- szczypta kuminu,
- 1 łyżka sosu Worcestershire,
- 1/2 łyżeczki soli morskiej.
Zielony sos czosnkowy:
- 2 łyżki majonezu (najlepiej domowego),
- 3 łyżki śmietany jogurtowej lub jogurtu greckiego,
- 1 ząbek czosnku,
- po 1 garści koperku, pietruszki i lubczyku,
- świeżo zmielony pieprz,
- sól morska.
Dodatki:
- 10 bułek do hamburgerów z tego przepisu*,
- 3 duże garści rukoli,
- 1 pomidor malinowy,
- 1/3 ogórka.
* - tym razem użyłam mąki orkiszowej (2 szklanki) i pszennej pełnoziarnistej (1,5 szklanki).
Przygotowanie:
Mięso wyjąć z lodówki, zmielić w maszynce lub gotowe przełożyć do dużej miski. Wymieszać ze wszystkimi przyprawami i sosem Worcestershire. Odłożyć na chwilę. Burgery smażyć na wolno żarzącym się grillu lub na patelni grillowej z odrobiną tłuszczu. Grillować aż do ciemnej, chrupiącej skórki.
W międzyczasie przygotować sos. Majonez i śmietanę wymieszać w kielichu blendera. Dodać świeże zioła, czosnek przeciśnięty przez praskę, sól i pieprz. Miksować 1 - 2 minuty na najwyższych obrotach, aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Przechowywać w lodówce aż do podania.
Warzywa umyć i pokroić. Bułki podgrzać na grillu, suchej patelni lub w tosterze przez chwilkę. Na ciepłym pieczywie ułożyć burgera, polać 1 łyżką sosu i dodać świeże warzywa. Podawać od razu - póki ciepłe, następne czekają już w kolejce!
Domowe bułki hamburgerowe - po co tyle zachodu?
Już spieszę z odpowiedzią na Wasze niezadane jeszcze pytanie, choć prawda jest taka, że jeśli ktoś faktycznie nie jest przekonany do tego to raczej nie pyta. Zazwyczaj spotykam się z chwilowym podziwem zapału, a potem obserwując moich znajomych i widzę, jak kupują sklepową bułkę, hamburgera na mieście, plastelinę w piekarni. Nie ma co kłamać i zachwycać się na zapas, mam czujne oko i widzę wszystko (tak Alvaro, Ciebie także).
Wracając jednak to tego dlaczego robimy własne pieczywo... Powodów jest bardzo wiele. Przede wszystkim nasze, domowe jest o wiele smaczniejsze, niż nawet najwymyślniejsze z fast foodu albo półki sklepowej (nie daj boże!). Nie dajcie wmówić sobie, że nie macie ręki do pieczenia albo że pieczywo - okej, upieczecie, ale i tak nie wyjdzie jak to z piekarni - bzdura. Wyjdzie i to rewelacyjnie. Przepis na te bułki to jeden z prostszych, z którym poradzi sobie 8 letnie dziecko. Nic nie ma prawa nie wyjść, no chyba, że sparzycie drożdże, ale wtedy to na nic nie ma ratunku i pozostaje jedynie gorzki lament.
Poza tym, co oczywiste nasze bułki są zdrowe. W przeciwieństwie do tych ze sklepu, które zawierają mnóstwo niezrozumiałych i zupełnie niepotrzebnych składników, które szkodzą naszemu zdrowiu, kondycji i samopoczuciu (pozwoliłam sobie na wykorzystanie portalu ile waży i przykładowej bułki hamburgerowej): mąka pszenna, woda, cukier, drożdże piekarskie, olej jadalny
(rzepakowy), ziarno sezamu, sól spożywcza, glukoza, emulgatory: E 482, E
471, E 472 e, zagęstnik E 412, substancja przeciwzbrylająca E 526, mąka
sojowa, środek przetwarzający mąkę E 300, E 920.Cieszycie się na myśl o tym wszystkim? Och, ile tu smakowitych E, podczas gdy nasze bułki składają się z kilku składników, które sami dodaliśmy i znamy ich pochodzenie.
Dodatkowo, ciężko opisać jaką satysfakcję mamy z własnoręcznego wypiekania bułeczek. Widzimy jak rosną, rumienią się, doceniamy sto razy bardziej ich delikatny, słodki smak i miękką konsystencję. Tak, pieczenie i smakowanie wypieków to duża frajda! Tak więc, wybór jest Wasz. Jeśli zasłaniacie się rzekomym brakiem czasu także jesteście w błędzie. Od rozpoczęcia procesu wypiekania bułek do ich kosztowania mija mniej niż godzina (słowo). Nie potrzeba czekania, godzinnego ugniatania, tygodniowego wyrastania. Wyjdą świetnie bez tych cyrków. Tak więc jak już je upieczecie to odłóżcie kilka dla siebie, na od razu, a resztę zapakujcie grzecznie w koszyczek i przez las - prosto do babci. Tylko z nikim nie rozmawiajcie! Ewentualnie w grę wchodzi także opcja mrożenia. Wybór po raz kolejny należy do Was (taka jestem tolerancyjna...).
Nasz ogródek rozkwita, tętni zielenią. Niedługo zostanie już sama roślinność. Zarośnie ścieżka, zarośnie taras, hamak, dom, zarośniemy my. Mam jednak nadzieję, że zanim to niechybnie nastąpi, to zdążę nacieszyć się naszą ogrodową wersją łóżka i pobujam się z prawo i w lewo, czytając jakaś fajną książkę (też nie za ciekawą, żeby nie odciągała mnie od przeżycia leżenia na hamaku w przyjemnym cieniu). Chwilowo są to niestety dosyć odległe plany, bo jestem pochłonięta obowiązkami z gatunku komputerowych, które wymagają biurka, stabilnego krzesła i mojej nieprzeciętnej uwagi, a szkoda. Chyba już wolałabym, żeby lało...
Formowanie i grillowanie burgerów to dopiero frajda. Obsługa tak skomplikowanego sprzętu jak grill to oczywiście robota męska, bo przecież po co my, piękne kobiety, miałybyśmy zatruwać się w dymie i palić w ogniu, kiedy możemy kroić zielone warzywa, popijając wodę z miętą w kuchni? No a wiadomo, że wysmażenie mięsa doda mężczyźnie minimum +10 punktów do ego, więc #tylewygrać, jak to się mówi...
Smacznego!
Ja absolutnie uwielbiam takie burgery. Z braku czasu przyrządzam je rzadko ale w mojej ulubionej wegetariańskiej knajpce są najczęściej wybieraną przeze mnie pozycją z menu. :-) Fenomenalny ten sos, muszę koniecznie go wypróbować. Gratuluję i podziwiam za własnoręcznie wypieczone bułeczki, wyglądają fenomenalnie. :-) Chętnie bym jedną porwała z koszyczka!
OdpowiedzUsuńA dostanę jeden, ale bez mięska? Może być sam sosik :)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła takiego apetycznego burgera Mniam :)
OdpowiedzUsuńSuper domowe burgery! Uwielbiam takie fast foody :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie fantastyczne zdjęcia :) Przepiękne tło, a do tego samo danie w sobie, ideał!
OdpowiedzUsuńGenialne! Od jakiegoś czasu chodzą za mną właśnie zdrowe, domowe burgery.. jak znajdę więcej czasu na pewno skorzystam z Twojego przepisu!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, że nawet bułeczki zrobiłaś sama :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, www.mikrouszkodzenia.blogspot.com
Wyglądają bardzo smacznie
OdpowiedzUsuńAle bym go zjadłam z wielką chęcią ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe fast foody, tylko takie jem, pyszności:)
OdpowiedzUsuńw pełni popieram ten zapał w pieczeniu domowych bułek do hamburgerów (i nie tylko). Oblizuję się na widok pięknie przyrumienionych kotletów i mruczę z powodu tak pysznej całości!
OdpowiedzUsuńTeż wolę domowe ,ale nie zawsze się chce.Cudowny ogród i hamak.
OdpowiedzUsuńAleż masz cudny ogródek - moje marzenie - sos musi smakować wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńtakie "zielone" burgery to ja bardzo lubię! pycha :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcające zdjęcia!
OdpowiedzUsuńRaz w życiu za czasów wczesnoszkolnych jadłyśmy w popularnej "restauracji" z szybkim jedzeniem. Skończyło się to nie ciekawie i od tamtego czasu na hamburgery nie możemy patrzeć. Taka propozycja to zupełnie inna bajka i wygląda prze apetycznie! Spokojnie można serwować dzieciom na zdrowie :)
OdpowiedzUsuńDomowe to można i dwa zjeść, szczególnie takie apetyczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo atrakcyjnie wyglądają! Piękny ogród i zdjęcia - jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym takiego!
OdpowiedzUsuńPiękne! A po co tyle zachodu powie ktoś kto nie wie jak smakuje domowe pieczywo :)
OdpowiedzUsuńNo nie, akurat mam ochotę na domowego burgera. ;) Sos ma intrygujący kolor.
OdpowiedzUsuńNo no prezentują się bardzo apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńNo no prezentują się bardzo apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńPycha hamburgery! Sama piekę chleb i bułki, choć jeszcze z rok temu zakwas wylałam z dziesięć razy zanim się nauczyłam. Wytrwałości wszystkim życzę i namawiam:)
OdpowiedzUsuńNiech no ja tylko rozpalę grilla... ;)
OdpowiedzUsuńzaburczało mi w brzuchu:(
OdpowiedzUsuńwyglądają obłędnie, a pieczywo domowe nie ma równych!!
Świetny pomysł na letnie popołudnie! Muszę sobie tylko hamak kupić ;)
OdpowiedzUsuńTakiego burgera trudno odmówić :)
OdpowiedzUsuńMmm... aż ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńSuper, domowo i smacznie :)
OdpowiedzUsuńChętnie widziałabym dziś takie u siebie :))
OdpowiedzUsuńpoproszę taką bułę:)
OdpowiedzUsuńTakiego domowego burgera zjadłabym z chęcią :) prezentują się świetnie!
OdpowiedzUsuńLooks so delish...
OdpowiedzUsuńyou've got me craving for a burger now.
ależ ja wiem po co tyle zachodu! Żaden burger nie będzie tak smakował jak ten domowy.. <3
OdpowiedzUsuńdomowe są najlepsze.. nie znam człowieka, który oddałby tego domowego za wymiennik z mc donaldu!
Uwielbiam fast-food,ale tylko domowy haha U Was pięknie w ogrodzie,zielono,hamak...marzenie:)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda ten burger ;) Chętnie bym zjadła ;)
OdpowiedzUsuńależ ja kocham hamburgery!!!
OdpowiedzUsuńzjadłabym takiego :)
Domowe zawsze lepsze niż kupne. Ja czasem piekę własny chleb, a parę razy robiłam też bułeczki -i potwierdzam, pyszne o wiele lepsze niż sklepowe.
OdpowiedzUsuńDomowe fast foody są pyszne :)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam robić domowe pieczywo, patrzeć jak rośnie, piecze się, a później je jeść;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takich hamburgerów. U mnie na grillu z reguły pojawia się po prostu drobiowe mięso, cukinia czy papryka.
Zapisuję przepis! Ale bym zjdała takie;)
OdpowiedzUsuńDomowych nie przebije nic :) (a po cichu sobie pozazdroszczę ogródka - podpisałem ja, kamienicznik ;) )
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do zachwytu nad ogrodem - ja mam tylko kawałek balkonu z marnym widokiem ;) a burgerów zjadłabym co najmniej dwa :)
OdpowiedzUsuńO jak pieknie! Skusze sie na wyrob wlasnego pieczywa jak tylko wroce do domu na wakacje :) przekonalas mnie!
OdpowiedzUsuńO jak pieknie! Skusze sie na wyrob wlasnego pieczywa jak tylko wroce do domu na wakacje :) przekonalas mnie!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne przepisy :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, www.mikrouszkodzenia.blogspot.com
Pysznie!!!! :)
OdpowiedzUsuńObłędne :D
OdpowiedzUsuńJak nie przepadam za burgerami, to na widok Twoich ślinka mi cieknie :D pyszności :D
OdpowiedzUsuńżadna najlepsza nawet burgerownia nie umywa się do TAKICH domowych burgerów :)
OdpowiedzUsuńcoś wspaniałego, aż w brzuchu burczy :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się bułki i Twój ogródek (a zwłaszcza hamak, którego nie mam, bo nie mam do czego zamontować - drzewa są zbyt rozproszone:p) Narobiłaś mi ochoty na burgery i w weekend chyba zrobię w wersji wege ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się bułki i Twój ogródek (a zwłaszcza hamak, którego nie mam, bo nie mam do czego zamontować - drzewa są zbyt rozproszone:p) Narobiłaś mi ochoty na burgery i w weekend chyba zrobię w wersji wege ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się bułki i Twój ogródek (a zwłaszcza hamak, którego nie mam, bo nie mam do czego zamontować - drzewa są zbyt rozproszone:p) Narobiłaś mi ochoty na burgery i w weekend chyba zrobię w wersji wege ;)
OdpowiedzUsuńBurgery do schrupania....mniam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne burgery i przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWyszły piękne aż mam chętkę jedną taką bułeczkę schrupać :) Co do pieczywa, jem sporadycznie i w niewielkich ilościach, również jestem zdania że tylko domowe pieczywo jest odżywcze i wartościowe dla naszego zdrowia.
OdpowiedzUsuńThose burgers look fantastic, nothing like house grilled burgers :)
OdpowiedzUsuńwyglądają super, aż chciałoby się do Ciebie wprosić...
OdpowiedzUsuńmy też pieczemy pieczywo :)
Aż szkoda tak fantastyczne burgery psuć kupnymi bułkami :)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie! Poproszę jednego ^^
Od dawna mam ochotę na hamburgera, ale po obejrzeniu tych zdjęć mam po prostu slinotok :D Koniecznie muszę sobie niedługo takie stworzyć :)
OdpowiedzUsuńDomowe jedzenie jest zawsze najsmaczniejsze :) A te burgery wyglądają super i zdrowo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Również robię czasem domowe burgery, jednak bez rukoli, jak dla mnie ma zbyt intensywny smak.
OdpowiedzUsuńWyglądają rewelacyjnie :) Do tego fakt, że mięso grillowane na dworze - obłęd. Poproszę jednego :)
OdpowiedzUsuńrzadko jem burgery, teraz widzę, że za rzadko *__* indykiem to musi być poezja!
OdpowiedzUsuńWspaniałe burgery!! Szczególnie zachwycił mnie zielony sos czosnkowy :)
OdpowiedzUsuńBułeczki domowe, i zrobione z nich burgery , hamak do tego czego chcieć więcej. Oddałabym się tylko lenistwu.
OdpowiedzUsuńJeśli domowe hamburgery, to tylko z domowymi bułkami! Od jakiegoś czasu eksperymentuję z wegetariańskimi (z ciecierzycą, amarantusem), taka bułeczka idealnie by dopełniała całość ;-)
OdpowiedzUsuńTen ściekający zielony sos czosnkowy...oj potraficie działać na wyobraźnię ;) Bo burgery bez pysznego konkretnego sosu to nie burgery :))
OdpowiedzUsuńTo się nazywa uczta :) Burgery wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuńtakie burgerki z indyczkiem to i ja chce! Cuuuudowne <3
OdpowiedzUsuń